a teraz...? POMOCY!



No właśnie, co teraz? Spodziewałam się, że moja janeeyrowata suknia zajmie mi co najmniej miesiąc wytężonej pracy, tymczasem złożyło się tak, że udało mi się ją skończyć w kilka dni, które akurat miałam wolne...

Skończyłam, wykończyłam, suknia czeka na udokumentowanie (zdjęcia), ewentualnie późniejszą zabawę na rodzinnych wycieczkach, gdzie mogę pozwolić sobie na paradowanie w wiktoriańskiej kiecy, bo wszyscy i tak wiedzą, że jestem dziwna.

I co teraz? Mam kilka pomysłów, jednak są to dość spore projekty i wolałabym zrobić je po jakimś czasie (w końcu od skończenia Jane nie minął nawet tydzień...)

Ewentualne propozycje:

- gorset overbust (w zależności od tego, czy zdecyduję się wydać pieniądze na wykrój, 1840 lub 1869)
- peleryna do sukni Jane Eyre
- bonnet regencyjny lub, jeśli powstanie powyższa peleryna, bonnet późniejszy, do kompletu

Większe projekty:

- suknia balowa z 1860 roku
- suknia z któregoś z obrazów moich ukochanych prerafaelitów 


To chyba wszystko... Jeśli macie jakiś pomysł lub któryś z powyższych wam się podoba, dajcie mi znać w komentarzach! To pomoże mi dokonać wyboru :)


Komentarze

  1. Najlepiej po kolei :) ale zacznij może od prostej rzeczy - właśnie płaszcza i czepka :) i na twoim miejscu wrzuciłabym jednak gorset w duże projekty :)
    I mam dla ciebie jeszcze jedną propozycję nie od odrzucenia ... reticule, mitenki i... stroik do włosów do sukni balowej ;p co ty na to? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo, fakt, reticule - miałam ją robić już jakiś miesiąc temu do mojej sukienki na bal szkocki, ale nie zdążyłam ;) Co do mitenek to do tejże sukienki kupiłam rękawiczki operowe, więc chwilowo tej części ubioru mi nie trzeba, za to stroik brzmi interesująco! Tylko do tego wszystkiego przydałaby się sukienka, a z tamtej nie jestem specjalnie zadowolona...

      Usuń
    2. Więc albo przerób, albo uszyj nową ;D A mitenki - przynajmniej mi się tak wydaje - jako takie typowe, niekoronkowe, to swięciły tryumfy przez XVIII i pocz XIX wieku, potem już chyba racji bytu nie miały ;)

      Usuń
    3. To może być niezłe pole do popisu jeśli chodzi o zdobienia ;) Hm, w takiej krótkiej wersji (ale nie wiem, czy to jeszcze mitenki, czy po prostu rękawiczki bez palców) widuję je czasem w wydaniu połowo-dziewiętnastowiecznym (hahah, jaki neologizm), np. w "Fortepianie", w "Jane Eyre" w którymś momencie też były, ale już koronkowe...

      Usuń
    4. Tak, to też mitenki, i te wiktoriańskie włąsnie były krótkie i koronkowe ;)

      Usuń
    5. Hmm, brzmi tak, jakbyście rozmawiały szyfrem :) ale i tak mi się podoba.
      Mam ochotę się w to wciągnąć; chyba sobie poczytam o tych starych elementach garderoby :)
      Pozdrawiam Was dziewczyny!

      Usuń
    6. Gorąco zachęcamy! Naprawdę ciekawy temat, szczególnie gdy ktoś lubi modę :)

      Usuń
    7. Aneta tak tak! Zdecydowanie potrzebujemy więcej chętnych do zajęcia się tym modno-niemodnym tematem ;)

      Usuń
    8. JA osobiście polecam oglądać zbiory muzeów, szczególnie MET, V&A i Kioto właśnie :) W niektórych sukniach można się naprawdę zakochać :)

      Usuń
    9. Spróbuję się podszkolić :)

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty