ulubione portrety kobiece


Dzisiaj trochę o sztuce, którą lubię najbardziej, czyli o portretach - zwłaszcza tych kobiecych. 

Pierwszą książkę o historii sztuki dostałam już na Komunię i właśnie stamtąd pochodzi część moich ulubionych obrazów. Reszta to te, na które natknęłam się w innych książkach, zagranicznych muzeach, czy podczas nauki w liceum i do matury ;)

(Chronologicznie wg powstania - nie numeruję, bo czułabym się okropnie wybierając, który portret zasługuje na pierwsze miejsce.)


Robert Campin - Portret kobiety


Jean-Honore Fragonard, Czytająca dziewczyna


Thomas Gainsborough, Mrs Richard Brinsley Sheridan


Frascisco Goya, Isabel de Porcel (mój ukochany portret, widziałam go na żywo! ;))


Henryk Rodakowski, Portret pasierbicy Leonii Bluhdorn


August Renoir, Jeanne Samary


John Sargent, Lady Agnew of Lochnaw


Gustav Klimt, Adela Bloch-Bauer

Nie będę was zanudzać moimi komentarzami do każdego portretu. Myślę, że sami najlepiej je zinterpretujecie i ocenicie, czy wam też się podobają. Czekam zresztą na wasze propozycje! :)

Kończę listę z poczuciem, że zapomniałam o większości najważniejszych obrazów, które uwielbiam. No nic - jeśli sobie o nich przypomnę, czeka was ciąg dalszy listy! ;)

W planach mam też ranking moich ulubionych "obrazowych" kreacji, tymczasem zabieram się w końcu za moją nieszczęsną sukienkę :/

Komentarze

  1. Mrs Sheridan to twój Doppelganger ;D
    a ja nie mam siły ani chęci skończyć podszewki do gorsetu ;/ Nie wiem czy zdążę ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałabym, ale niee :D Ja też mam wszystko niewykończone od spodu i nie zapowiada się, żebym miała zdążyć :/

      Usuń
    2. A jednak wolałąbym cokolwiek dokończyć, nawet bez cordingu, byle nie iść bez bielizny ;p

      Usuń
  2. Kocham obraz Fragonarda "Czytająca dziewczyna" :) To jeden z moich ulubionych w ogóle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam, że ci się spodoba ;) Długo nie mogłam znaleźć autora i tytułu i miałam go zapisanego na komputerze jako ciąg cyfr i liter :D Mnie absolutnie urzeka jej rumieniec!

      Usuń
    2. A ja za to uwelbiam sposób ułożenia jej palców :D Nie mówiąc o tym, że obraz ten bardzo różni się od pozostałych Fragonarda.

      Usuń
    3. No właśnie, jest wręcz impresjonistyczny :)

      Usuń
  3. Zdecydowanie Gainsborough, Sargent i Klimt! To moje typy wśród Twoich propozycji. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój ulubiony to chyba ten, choć wybór jest ciężki :) http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/c/ce/Petrus_Christus_-_Portrait_of_a_Young_Woman_-_Google_Art_Project.jpg/785px-Petrus_Christus_-_Portrait_of_a_Young_Woman_-_Google_Art_Project.jpg
    Nie mogłam oderwać od niego oczu kiedy widziałam go w Berlinie... A teraz wisi u mnie na ścianie w postaci pocztówki. Z twoich typów wybieram Goyę, cudo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, faktycznie ma coś w sobie... Bardzo ładny światłocień :) Podejrzewam, że na żywo musi robić jeszcze większe wrażenie! A ja przed obrazem Goyi stałam z dobre pięć minut. To było tak, że pokochałam go dużo wcześniej, a potem przez przypadek prawie na niego wpadłam w National Gallery ;)

      Usuń
  5. Lady Agnew of Lochnaw ma w sobie coś intrygującego (no i piękną sukienkę, ale to już swoją drogą :P )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten obraz jest taki cudownie "miękki" :) A sukienka oczywiście cudo!

      Usuń
  6. Dzisiejsze znalezisko: http://weheartit.com/entry/62332423
    Bardzo mi się podoba.
    Jeśli chodzi o malarstwo, to portrety są chyba najciekawsze. Ja zawsze się zastanawiam nad charakterem i historią portretowanej osoby, oczywiście również podziwiam umiejętności autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany, jest piękny! Taki subtelny. No i właśnie, dla mnie portrety nieodłącznie związane są z jakąś historią, człowiekiem... Co nie oznacza oczywiście, że nie doceniam innych obrazów ;)

      Usuń
  7. Goyę każdy w Londynie widział. Portret Izy Porcel wymiata. ale poza tym gust masz nienajlepszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem, czy każdy. Goya na co dzień kojarzony jest głównie z bardziej mrocznymi, mocniejszymi obrazami, a w National Gallery wszyscy raczej pędzą do "Małżonków Arnolfini".

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty