1860's sheer dress, czyli bawię się w Scarlett O'Harę

Uff, najgorsze mam już za sobą! Spięłam się i skończyłam moją suknię z lat 1860. Celowałam w rok 1861, ewentualnie 1862, bo kształt krynoliny uniemożliwiał mi późniejsze lata (czyli te, gdzie zdecydowana część sukni znajdowała się z tyłu.

Samą suknię prawdopodobnie kończyłabym aż do deadline'u, czyli dnia zjazdu Krynoliny, ale na szczęście przytrafił mi się cudowny motywator w postaci sesji zdjęciowej z fotograficzną czarodziejką Pauliną Manterys. Zaplanowana była na sobotę (wczoraj) i uparłam się, żeby suknia była wtedy gotowa.

Troszkę o samej konstrukcji: sheer dress, czyli lekka suknia letnia z półprzezroczystego materiału uszyta była tak, że góra zszyta była z dołem. Większość sukni z tego okresu to raczej osobno bodice (góra) i spódnica, w tym wypadku całość łączono tajemniczo brzmiącym zapięciem dog leg closure. Sporo się namęczyłam, żeby jakoś to rozpracować, aż w którymś momencie mnie olśniło. O dog leg closure możecie poczytać tutaj.

Sheer dress dyskretnie odkrywała dekolt, ramiona i nierzadko całe ręce, które ukrywały się pod prześwitującą tkaniną. Projekt sukni wzorowałam głównie na tych przykładach:






Ta suknia pochodzi z lat 50., ale ona też była sporą inspiracją :)

Niestety dziś biel intuicyjnie kojarzy nam się tylko ze ślubem. Żeby uniknąć takiego efektu, dodałam też elementy granatowe, które wraz z bielą stanowią jedno z ulubionych XIX-wiecznych wakacyjnych połączeń.

Stanik sukni jest marszczony (tzw. gathered/fan bodice), rękawy to modny w 1860-tych latach model "pagoda", ściągnięty w nadgarstkach gumką.


Chyba najwyższa pora, żebym przedstawiła wam efekty mojej pracy! To, co znajduje się pod spodem i nadaje taki a nie inny kształt, pokażę już niedługo.




 








 Chciałabym jeszcze raz gorąco podziękować Paulinie za tak klimatyczne zdjęcia! :) I mam nadzieję, że będą one dla was rekompensatą za te koszmarki, które ostatnimi czasy pojawiają się na blogu.

Komentarze

  1. Eleonoro, umarłam! Suknia jest przepiękna, taka starannie uszyta i idealnie wykończona, a duet bieli i granatu to po prostu bajka! KOCHAM! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No i nie wiem co napisać, bo każde słowo zachwytu wydaje się banalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i nie wiem, czy jechać do Krakowa ;-)

      Usuń
    2. A ja nie wiem co odpisać, tak mi słodzicie :) Fanturio - bez przesady, twoja suknia też zapowiada się wspaniale!

      Usuń
  3. OJACIE! Boska suknia, a zdjęcia... cud, miód i orzeszki. :) Normalnie przebijasz samą siebie. :) Chcę więcej takich sesji!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglądasz po prostu nieziemsko, wspaniale, jak żywcem wyjęta z epoki! Prawdę mówiąc, kiedy zobaczyłam pierwsze zdjęcia to pomyślałam, że to chyba nie możesz być Ty, bo to nie może być nic co istnieje współcześnie (co tam, że w XIX wieku nie było kolorowych zdjęć) - jest tak żywe, tak niezwykłe.. przepięknie! Suknia jest wspaniała, ale przyznam, że najbardziej piorunujące wrażenie wywiera na mnie to, jak bardzo XIX-wiecznie w niej wyglądasz - patrząc na te zdjęcia nie chce mi się wierzyć, że zostały zrobione w XXI wieku. I same zdjęcia przepiękne, te refleksy zachodzącego słońca otaczające twoją sylwetkę, ach.. jakkolwiek głupkowato może wypaść moje rozwodzenie się - rozpływam się w zachwytach!;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany, no to cieszę się, że wyszło tak XIX-wiecznie! Szczerze mówiąc, to był chyba ostatni moment na zrobienie takich zdjęć, bo wczoraj miało miejsce małe opalanko i dzisiaj jestem spalona niczym prosta chłopka :D Chyba będę musiała na zjazd się jakoś "wybielić" :P

      Usuń
  5. Zjawiskowa suknia, jejku! I zdjęcia także piękne, jestem zachwycona <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna! Chińska krynolina nadaje jej doskonały kształt :) Jest uszyta z bawełny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, chińska krynolina sprawuje się nadzwyczaj dobrze! :D Tak, to cieniutka bawełna, przypominająca trochę "budową" muślin - po części dlatego się na nią zdecydowałam ;)

      Usuń
    2. Ona naprawdę nadaje fantastyczny kształt :) Ja już się prawie zdecydowałam na owalną ale zdjęcia Twojej sukienki dość mocno zachwiały moim postanowieniem :D Tak pięknie się układa z tyłu... A czy tę bawełnę kupiłaś gdzieś w Krakowie?

      Usuń
    3. Tylko właśnie z tym tyłem jest lekki problem, musiałam się nieźle namęczyć żeby nie sterczała do przodu :P Tak, w słynnej hurtowni koło Ronda Matecznego ;)

      Usuń
  7. ŚLICZNA!!! I OGROMNIE Ci pasuje, bardzo klimatycznie i ładnie w niej wyglądasz. Będą zdjęcia w zbliżeniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, ja skupiłam się na zaprezentowaniu sukni, ale jakieś portrety powinny pojawić się na stronie fotografki ;)

      Usuń
  8. Po prostu mnie zatkało. Suknia jest przepiękna, krój, zestawienie kolorów, bajka. A ty niej wyglądasz dokładnie tak jak powinnaś, romantycznie, delikatnie, a jednocześnie pewnie. Pełen zachwyt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, pięknie dziękuję, cieszę się, że wywarło to na tobie takie wrażenie! :)

      Usuń
  9. Przecudowna!!! Dałaś z siebie chyba wszystko:) Naprawdę czuć klimat tamtej epoki. Sesja równie wspaniała:)Przeurocze zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do "wszystkiego" jeszcze kawałek ;) Ale dziękuję :)

      Usuń
  10. piękna suknia, faktycznie jak Scarlett brakuje jeszcze tylko krzewów bawełny i Rhetta Butlera przy boku :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, o plantacje bawełny niestety w Krakowie ciężko :)

      Usuń
  11. Ciężko napisać jakikolwiek komplement, nie popadając w banał ;)
    Wyglądasz po prostu zjawiskowo, a zdjęcia są przepiękne i bardzo klimatyczne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden komplement nie jest banalny, bo motywuje mnie do dalszej pracy! Dziękuję! :)

      Usuń
  12. Piękna suknia. Wyglądasz w niej zjawiskowo!
    Pozdrawiam M.M

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniała! I przepiękne nastrojowe zdjęcia. Mam nadzieję że prędzej, czy później będę mogła zobaczyć ją na żywo. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. cudna, cudna cudna ;p Chociaż oczywiście, ineczej być nie może, jedną rzecz mogłaś zrobić lepiej ;p ale się nie czepiam ,bo efekt ogólny - cudny ;p I widzę, że jednak falban nie zrobiłaś?;D No i pasek jest! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O falbanach już ci pisałam ;) Jest! I nawet znalazłam prehistoryczną sprzączkę, która wygląda, jakby pamiętała międzywojnie :D

      Usuń
  15. Cudowne zdjęcia i suknia oczywiscie, która idealnie układą się na krynolinie, aż nie mogę się napatrzeć:3 pięknie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci! :) (To dobrze, bo sporo się namęczyłam, żeby krynolina miała taki a nie inny kształt ;))

      Usuń
  16. Eleonoro! Suknia jest przepiękna! *_* Szczególnie ładnie układa się spódnica, całość jest taka lekka... No i niesamowite zdjęcia, jak z jakiegoś filmu lub obrazu... W Krakowie pewnie zobaczę ją na żywo, będzie co podziwiać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! I tak, prawdopodobnie będę się w niej smażyć w pierwszy dzień zlotu ;)

      Usuń
  17. Gosh, the photography is just stunning! And you look like a pretty heroine from a period film :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Toż to park Jerzmanowskich! :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty