zimowe szkockie podskoki w chemise a la reine / scottish dances in my chemise a la reine

W ubiegłą sobotę miałam przyjemność uczestniczyć w VI Zimowym Balu Szkockim. Niektórzy z was pamiętają, że brałam w nim udział również w zeszłym roku i wspominam go z niezwykłym sentymentem. Były to początki mojej kostiumowej przygody - pierwsza suknia powstała właśnie na to wydarzenie, zaś cała otoczka - dwór w Balicach, zakup długich rękawiczek balowych, pierwsza próba regencyjnego gorsetu i rozpaczliwa próba nauczenia się słynnego settingu - to wszystko staje mi przed oczyma na hasło "Zimowy Bal Szkocki".

Jak było tym razem? Zupełnie inaczej! Przede wszystkim, minął rok i moje umiejętności taneczne, chociaż nadal pozostawiają wiele do życzenia (podobnie jak częstotliwość uczęszczania na próby), uległy znacznej poprawie.

Poprawie uległ również mój strój, chociaż i tak jestem dumna z zeszłorocznej regencyjnej fryzury. W tym roku postawiłam na "wiejski look" głównie dlatego, że nie miałam czasu uszyć nic ciekawszego, a przy okazji mogłam sklecić krótki tutorial. Tak właśnie powstała poniższa chemise a la reine, do której dopasowałam niepozorne dodatki: kameę, wachlarz, czarną wstążkę na szyję. Jednak najbardziej spektakularna okazała się być fryzura, którą stworzyłyśmy razem z Fobmroweczką. Sporo ludzi było święcie przekonanych, że założyłam perukę!

Poza tym, tym razem przyprowadziłam na bal gromadkę kostiumowych koleżanek, z którymi razem zadawałyśmy szyku. Oczywiście wcześniej nigdy nie mogłam narzekać na brak towarzystwa, ale jak już się stroić i sznurować, to lepiej "w kupie"! 

Poniższe zdjęcia są autorstwa Koafiurzystki, która zaskoczyła nas swoją wymyślną - jak na koafiurzystkę przystało! - regencyjną fryzurą. Jej spektakularne strusie pióro trudno było przeoczyć.


Few days ago I had a pleasure to attend the Scottish Winter Ball. I've attended it last year as well, at the very beginning of my costuming adventure (in fact, my first dress was sewn because of the ball). It was the beginning of my dancing adventure as well, so neither the dress, nor my dancing skills where perfect at that time. 

This year it was a whole lot different. I had not only worked harder on achieving the historical look, but also had less trouble understanding the particular dance figures. And this time I brought a couple of my dear costuming friends to participate with me! 

I wore a chemise a la reine, which was an obvious choice, given that I had no time to sew a proper ball gown. At first I aimed at circa 1886 bustle gown, but it wasn't long before I realised it would be crazy to attempt it during my finals. I matched it with black ribbon-tied ballet shoes, a cameo, and a black ribbon on my neck. But what was really eye-catching was my crazy hair! It was the third time I attempted the hedgehog look. Lots of people asked if I was wearing a wig!




Mufkowe zdjęcie! Od lewej Ms. Nelly, ja, Porcelana



Plotki, ploteczki! Od lewej: Koafiurzystka, Porcelana, ja, Fobmroweczka, Dorfi

... znów mufki!



Jeśli zastanawiacie się, dlaczego osiwiałam, to jest to zasługa mojego eksperymentu z suchym szamponem w roli zastępcy osiemnastowiecznego pudru do włosów. Sprawdził się całkiem nieźle, choć nie przetrwał próby czasu (i podskoków).

Zbyt wiele mojej chemise nie da się zobaczyć, dlatego obiecuję jakąś porządną sesję, kiedy śniegi stopnieją i dorobię się porządnego kapelusza.

P.S. Przepraszam za tak szczątkową relację, ale tryb sesyjny nie pozwala na poetyckie wynurzenia. Dlatego jeśli macie ochotę na więcej, zapraszam was do przeczytania postów Fobmroweczki i Porcelany, zaś na fanpage'u Koafiurzystki możecie znaleźć jeszcze dużo zdjęć :)
This was the first time I used dry shampoo to have my hair powdered. It turned out to look quite crazy! Unfortunately, after few dances the hair got floppy. 

You can't really see a lot of my chemise a la reine here - I'll take the proper photos of it when the winter's over.

Komentarze

  1. Pięknie wyglądacie w tych sukniach i uczesaniach. A czy trudno się nauczyć takiego tańca? Przypomniał mi się pan Collins z "Dumy i uprzedzenia", który pomylił kierunki, w tańcu. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Angielskie tańce są trochę łatwiejsze od szkockich, ale tak czy siak, jestem żywym dowodem na to, że nawet największe taneczne beztalencie jest w stanie opanować te tańce w dobrym stopniu ;)

      Usuń
  2. przepięknie wyglądałyście:)))) zdjęcie Was plotkujących jest fantastyczne!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy! :) Cóż, zdecydowanie było o czym plotkowac ;)

      Usuń
  3. Nie wiedziałam, że takie bale są organizowane! Miło się na Was patrzy, wyglądacie na prawdę jak z innej epoki!
    A fryzura rzeczywiście godna uwagi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następny bal w lecie, koniecznie wybierz się z nami! ;)

      Usuń
  4. Cudowne! Też dopiero zauwazyłam tutaj, że coś takiego w PL się zorganizowało :)
    Miło.

    ps. skąd można wziąć wzór, tutorial na bieliznę z postu edwardian? [planuję jako 1 historyczny strój coś na kształt strojów dziennych Ani Shirley jako już dorosłej, wyszperałam, że to najbliżej edwardian/gibson girl, więc chyba tego powinnam szukać. Aczkolwiek niestety kiepsko u mnie juz z ang. : <

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, jak tylko zdam pare egzaminów, spróbuję ci czegoś poszukać ;) Ja mnóstwo edwardianskich wykrojów brałam ze strony marquise.de . Co prawda po angielsku, ale wykroje są w miarę czytelne w cm.

      Usuń
  5. To fantastyczne, że Wasza pasja nie zamyka się jedynie w blogu, ale spotykacie się na tego typu imprezach :) Wyglądacie fantastycznie, a Twoja fryzura jest oszałamiająca!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Bardzo lubię te nasze "wyjścia" poza świat wirtualny ;)

      Usuń
  6. Twoje włosy rzeczywiście robiły furorę :) Zastanawia mnie, jak w XVIII wieku utrwalały tę fryzurę (w końcu nie miały wsuwek), żeby trzymała się cały czas...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, ale z chęcią bym się dowiedziała :D

      Usuń
    2. Podobno dawniej, kiedy kobiety myły włosy rzadko i nie używały chemikaliów, były one bardziej podatne na układanie i lepiej się trzymały (wydaje mi się to przekonywujące). W razie czego istniała pomada.

      W XVIII wieku jednak głównie używano peruk albo doczepiano tresko-peruki do włosów, więc to rozwiązywało problem. Perukę można było czymś skleić i usztywnić
      .
      Przy okazji nie omieszkam się pochwalić, że moja balowa fryzura przetrwała do końca bez szwanku i bez odrobiny utrwalaczy typu lakier, pianka, żel itp. ;)

      Usuń
    3. Peruki to jedno, ale wydaje mi się, że spora część tych "hedgehogów" z obrazów składa się jednak przynajmniej w jakiejś części z naturalnych włosów. Na pewno miały jakiś utrwalacz...

      W takim razie podziwiam twoje włosy/zdolności, ja po dwóch tańcach wyglądałam jak po obfitym deszczu :D

      Usuń
  7. Na umiejętności taneczne to lepiej nie narzekaj, bo znałaś chyba wszystkie tańce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę cię, kojarzyłam tylko trzy, no i ten z DiU na końcu :P

      Usuń
  8. Tak patrzę na Ciebie i myślę - księżna Georigania Devonshire! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Georgiana. Literki mi się poprzestawiały. :D

      Usuń
    2. Ojej, to super! Taki był zamiar ;)

      Usuń
    3. potwierdzam - Devonshire, jak nic
      Ludwik August

      Usuń
  9. Co do fryzur, Twoja faktycznie sprawiała wrażenie peruki ze względu na swą objętość - ale o dziwo, poza nieustannymi pytaniami, czy moje pióro jest prawdziwe, ktoś spytał, czy moje włosy są prawdziwe!... (pominę opis mojej miny gdy to usłyszałam).
    Może na przyszłość spróbuj pudrowania włosów mąką? Brzmi dziwacznie, ale zdaje się, że faktycznie tak robiono w XVIII wieku. Zawsze pozostają też spraye koloryzujące do włosów...
    Coś podobnego do Twojego "jeża" miałam na głowie po rozczesaniu moich loków ;)

    Wszystkie wyglądałyście zachwycająco. Bardzo miło było się spotkać i tańczyć razem niekończące się tańce szkockie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? Hahaha :D W sumie sporo zagranicznych blogerek używa peruk/sztucznych loków, ale to bardziej pod bonnet, kiedy tego nie widać. Nie wyobrażam sobie tak dopasowanej i naturalnie wyglądającej peruki na intensywnym fizycznie balu, chyba by ci spłynęła na kark :P

      Usuń
    2. A co do mąki, bałam się, że przy próbie zmycia dostanę na głowie ciasto :P Poza tym mogłaby dość szybko się obsypać. Na razie z suchego szamponu jestem całkiem zadowolona ;)

      Usuń
  10. Oh my goodness! Your whole evening looks like it was totally fun!! I am so jealous! Your chemise a la Reine looks so beautiful on you! And your hair is fabulous! Love the pictures with your hand muffs! All the ladies look so lovely!!
    Yeah!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank you! It definitely was a lot of fun. The muffs looked a bit odd given we're in the ballroom, but we didn't care at all!

      Usuń
  11. I love the dresses! I need to make a chemise de la reine! Did you have a pattern?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yup, check out this link for the pattern! It's my version of the one you can find in Norah Waugh's book. Unfortunately you'll have to convert the measurements if you're using inches, but otherwise it's pretty simple. I think you can also type the Polish words in the Google translate, but they're not that important, just to tell which part is which :)

      Usuń
  12. Mufkowe zdjęcie jest cudowne:D A pytaniom o prawdziwość fryzury się nie dziwię, prezentuje się niesamowicie imponująco. Pozazdrościć:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imponująco to prezentowała się pobalowa "akcja-rozplątywanie" :D Dzięki!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty