1740 - strój jeździecki / 1740's riding habit
Właściwie przez wieki riding habit inspirowany był modą męską. Nawet do dziś jest to widoczne, kiedy trafimy na zdjęcia z współczesnych zawodów jeździeckich - kobiety ubrane są w eleganckie komplety przywodzące na myśl strój brytyjskiego dżentelmena. To nie dzisiejsze widzimisię, a wywodząca się z przeszłości długa tradycja.
Skupmy się jednak na osiemnastym wieku. Riding habity złożone były ze spódnicy i żakietu. Żakiet ten utrzymany był w męskim, czasem militarnym stylu - bogato haftowany, zazwyczaj zapinany z przodu na duże guziki. Pod spód wkładano koszulę z kołnierzem lub żabotem i marszczonymi u dołu rękawami, a na to - kamizelkę, najczęściej haftowaną. Te trzy wierzchnie elementy - spódnica, kamizelka, żakiet - mogły być do siebie dopasowane i wykonane z tego samego materiału, ale mogły też być utrzymane w zupełnie innych tonacjach.
Mój riding habit powstał w trzy dni. Prześledźmy jego historię...
Riding habits! I love them. I personally think they're gorgeous no matter which era they're from - probably because of the men's fashion inspirations that are so appealing to me even when it comes to modern day clothing. As you probably know, 18th century riding habits were worn for... well, riding, as well as travelling, hunting and other activities that demanded something more suitable then a day dress. They usually consisted of a shirt with some neck-things going on, a vest, a skirt and a jacket on top of that. I ommited the vest part because I simply had no time for it, but I wish to make it one day.
Here's how my 1740's riding habit came to life.
Czwartek.
Thursday.
Budzę się rano i przypominam sobie mój dziwaczny sen, w którym przez kilka godzin próbuję uporać się z ubieraniem czerwonego, osiemnastowiecznego riding habitu. PSZYPADEG? I DON'T THINK SO. W południe jadę do Matexu po materiał (nie powiem wam, jaki to gatunek, ale wełny nie widział na oczy) i do pasmanterii po srebrne ozdoby (bo tak!) i guziki doprowadzające mnie do skraju bankructwa. Wieczorem mam już uszytą spódnicę i żakiet bez zapięcia. Z rozbawieniem zdaję sobie sprawę, że komplet wygląda jak krab.
I woke up in the morning
Syf w pokoju sponsoruje szycie na łóżku. |
Piątek.
Friday.
I started sewing in the afternoon, which wasn't the best idea because I ran out of silver tape (it lacked like TWO INCHES to get this done. AARGH) and the shops were already closed.
Sobota.
Saturday.
As soon as the shops were open again I rushed to buy the silver tape. The rest of the day was spent hand-sewing the decoration and adding the pocket flaps, which in total took me more time than expected. Around 1 AM I created the ugliest tricorn hat I've ever seen.
I tak oto powstał mój riding habit. Już wcześniej zachwycałam się zestawem Lauren z American Duchess i Mayi z Couture Mayah, teraz do zestawu inspiracji doszły portrety z epoki:
And that's how I gave life to my 1740's red riding
I pora na moją wersję:
And here comes my version:
I'm not 100% happy with how the pocket hoops worked. They seemed to collapse under the weight of skirts and made the skirt look narrower than it really was. |
The bodice tends to wrinkle whenever I sit down. I'm not sure it's supposed to be like that |
DARN YOU WRINKLING BODICE! |
Łoooo :D Chociaż przyznam szczerze, że nie wiem, czy najbardziej zachwyciła mnie sama suknia, gif z krabem, czy mem z licencjatem :D Ach, a co do tych kamizelek, to one często były tylko atrapami, nie były pełnowymiarowe :D
OdpowiedzUsuńSerio? Haha :D Wiem, że tył był czesto z innego, tańszego materiału albo skrawków, bo "i tak nie widać" :P
UsuńI nawet sesję zdążyła w nim zrobić! :O Wygląda świetnie, nie mogę się doczekać, aż zobaczę Cię w nim na żywo!
OdpowiedzUsuńPrawdę powiedziawszy, przypuszczałam, że panier nie wytrzyma długo bez odpowiedniego stroju do kompletu 3:)
"Budzę się skoro świt Wstaję koło 11 i troszkę się lenię, więc szycie zaczynam dopiero po południu" Mój dzień dzisiaj. Miałam szyć mój 300% tru reko zestaw napoleoński. Tak.
(jedyne, co zrobiłam to podjęcie trudnej decyzji o wyhaftowaniu reticule #takbardzo)
Hm, cóż, nie zobaczysz go zbyt prędko, bo w dzień pikniku w Częstochowie kręcimy serial :/ No, panier długo płakał, że jest samotny i goły, no to się ulitowałam :P
UsuńW trzy dni :) podziwiam tempo
OdpowiedzUsuńTal wyszło ;)
UsuńŻeby nie było - to trzecia wersja komentarza, bo żadna poprzednia nie nadawała się do publikacji, choć nie gwarantuję że nie wymruczę ci ich osobiście przy najbliższym spotkaniu w twarzą w twarz. Bo ty chyba sobie jaja robisz. I jeszcze te paskudnie piękne zdjęcia, po prostu jak możesz.
OdpowiedzUsuńTo zemsta za to, jak wyglądałyście na Nocy Muzeów :D
UsuńGift - cudny :-D Mem - cudny :-D Zdjęcie - cudne :-D Jest szansa, że w amazonce Z XVIII dałabym radę wyglądać na XVIII wiek, bo przy moim bezbiuściu na ładnie układającą się suknię balową nie mam szans. Chyba, że cycki pokażę. A nie pokażę :-P
OdpowiedzUsuńWidzę cię w takim ciemnogranatowym albo oliwkowym habicie :D SZYJ!
UsuńPięknie wyglądasz w tym stroju, do twarzy Ci w czerwieni :) Suknia prześliczna, aż ciężko uwierzyć, że takie cudo może powstać w tak krótkim czasie!
OdpowiedzUsuńMam pytanie, jeśli można. Korzystałaś z jakiegoś gotowego wykroju, czy sama sobie stworzyłaś? :)
Korzystałam z wykroju Janet Arnold, z ksiazki "Patterns of Fashion" (część poświęcona XVIII wiekowi) :)
UsuńTo NIEMOŻLIWE aby w przeciągu trzech dni uszyć coś takiego! Wspaniały O_O
OdpowiedzUsuńJeśli jest się takim niechlujem jak ja - możliwe :P
UsuńPiękny riding habit, Tobie to do twarzy w każdej epoce :) Sesja cudowna :)
OdpowiedzUsuńOsiemnasty wiek jakoś ciagle mnie nie przekonuje :D A raczej ja w wersji osiemnastowiecznej...
UsuńEj, przecież ten kapelusik jest świetny! Tak jak cała reszta :-D
OdpowiedzUsuńHehe... NIE. Jest paskudny i krzywy, na dodatek wykroiłam za duże denko (?) i potem przycięłam za bardzo i wyszło za male, więc na fotkach jest po prostu chamsko włożone do kapelusza :D Porażka.
UsuńZgadzam się- kapelusik cudny, a riding habit'u zazdroszczę! :D Kolor piękny i ze srebrnym szamerunkiem wygląda obłędnie.
OdpowiedzUsuńCieszę się, bo miałam wątpliwości :P Wiedziałam na pewno, że nie chcę zlotych ozdób, ale kilka osób powiedziało mi, że czerwień i srebro to "świąteczne" połączenie... Cóż, czeka mnie powtórka tej sesji w zimowych klimatach :D
UsuńI'm in love!! You're too critical for yourself... Przepiękne to jest ! i strasznie mi się podoba, że prowadzisz bloga w obu językach :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę? :) To cieszę się, bo czasem mam wrażenie, że angielski tekst rozprasza polskich czytelników, i odwrotnie...
UsuńHa! Eleonora, this post was so fun to read!!! You look stunning in your new riding habit!!! Perfection!!!
OdpowiedzUsuńBlessings!
Gina
Thanks a lot, I'm glad it made you laugh! There's still plenty to work on here though...
OdpowiedzUsuńThis is the best tekst and you looks great, excellent:)
OdpowiedzUsuńUtalentowana i piękna! Bez dwóch zdań. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
przepiękna jesteś i bardzo ładnie ci wyszedł strój :)
OdpowiedzUsuńŚliczny strój, dajcie jej rumaka! Kolor i wykończenie - moc!
OdpowiedzUsuń