strój na łyżwy - 1887 / 1887 ice skating attire



Strój na łyżwy z okresu drugiej turniury marzył mi się już od dłuższego czasu, ale moje poprzednie podejścia do tej epoki kończyły się katastrofą. Dopasowana góra i skomplikowany, opierający się w dużej mierze na asymetrycznych draperiach i plisach dół stanowiły zabójcze połączenie, z którym nie potrafiłam sobie poradzić. O ile sukienkę regencyjną byłam w stanie uszyć na odwal się dzień przed imprezą, tak turniura okazywała się ciągle sylwetką, w której nie tak łatwo improwizować i robić rzeczy na czuja.

An ice skating attire from the second bustle era had been on my to-do list for far too long. The reason I've been putting it off was mainly because my previous attempts at the dresses from the era has been rather sad - the tightly fitted bodice and complicated, asymmetrical drapey skirts were a combination I just couldn't quite master. And though it's possible to make a Regency era dress from scratch the night before the event, 1880s proved impossible to be treated that way. No improvising, no "because I felt like it". 

Tę suknię szyłam co prawda trochę na czuja, bo podobnie jak w przypadku opisywanego przeze mnie ostatnio żółtego zestawu stanik wykombinowałam sama na manekinie. Tym razem było to o tyle trudniejsze, że stanik był całkowicie zabudowany u góry. Dopasowanie rękawów, kołnierzyka i ramion kosztowało mnie sporo wysiłku, czasu i łez (ok, prawie). Sam kołnierzyk wypruwałam chyba z sześć razy (serio), szew na ramionach poprawiałam co najmniej cztery razy, a rękawy musiałam uszyć jeszcze raz, bo były tak ciasne, że nie mogłam zgiąć ręki w łokciu (nie rozumiem jak to się dzieje, skoro mock up był spoko).

Ok, I lied. There was actually a fair amount of improvising involved. First - when drafting the bodice on the mannequin, as I previously did making my yellow 18th century set - though this time it was a bit more complicated, because unlike the pet-en-laire decolletage, 1880s necklines were pretty much none existing. I think I undid the collar at least six times, the shoulder seam at least four, and I had to remake the sleeves. 

Ale udało się! Nie tylko uszyłam stanik z podszewką, co jest podobno w kostiumerskim środowisku jest oznaką starzenia się, ale wszyłam też taśmę w talii, a na rozprasowanych szwach, w tunelach z taśmy, spoczywają dumnie metalowe fiszbiny. I chociaż na początku nie byłam przekonana do tego rodzaju usztywnienia, to rzeczywiście robi ono ogromną różnicę w dopasowaniu stanika w talii i biuście.

But despite the hardships - and I mean it, I was about to drop the whole thing and forget it - I managed to make the bodice look fairly agreeable, though still not perfect. I'm also impressed with the amount of attention I gave the interior of the bodice - not only have I made a lining - so unlike me! - but I also made boning channels and waisttape (which I must confess, DO make a big difference. Don't ommit it next time you attempt late 19th century sewing). Mr Worth would be proud.

Oprócz trzech (!) spódnic - spodniej, wierzchniej i marszczonego fartuszka - uszyłam też śmieszny pas z futrzanymi końcówkami i pasującą do niego mufkę, wszystko ze sztucznego futra.

Apart from three (!) skirts - the underskirt, the overskirt and the apron - I also made a funny waistband/belt/decoration with furry endings and a matching muff.

Na głowie mam kapelusz z Breslauerin - ciągle nie jestem stuprocentowo pewna, czy rzeczywiście jest z końcówki dziewiętnastego wieku, czy to późniejszy kapelusz teatralny, ale wygląda pysznie. Dobra inwestycja. W uszach dyndają mi kolczyki od Lady Detalle, kopie popularnego w dziewiętnastym wieku motywu koralikowych winogron <3 Kocham je i noszę na co dzień.

I also wore my hat from Breslauerin - and while I'm still not certain whether it's actually 19th century or a theathrical accessory from a later era, it was a perfect addition to the outfit. My grape-shaped earrings are from Lady Detalle.

Tutaj ryciny którymi inspirowałam się przy tworzeniu mojej sukni: 

Here are the fashion plates I used as my inspiration:


Główna inspiracja jeśli chodzi o wygląd spódnicy wierzchniej i śmieszny dyndający pas.  / My main inspiration when it comes to the overskirt, apron and the funny belt.







I outfit właściwy:

And here's the outfit:






























Jeszcze wersja mocno zdigitalizowana:

A little more 360 view:



I na koniec filmik, który wylądował na YouTubie, ilustrujący prawdziwe zastosowanie sukni:

And a YouTube video illustrating the dress's actual purpose:

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam epokę wiktoriańską.

    OdpowiedzUsuń
  3. That was a great and comprehensive article…all the tips enumerated and explained will be helpful for those who are wise enough to tap from it. Any business nowadays without social media signals and presence may not make it to the outermost, and investment too is part of the key to success in business. Keep up the good work.>>>>>>>>>>>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  4. How did it take me this long to realize you have a sewing blog too?!
    I think the ensemble looks very nice, and the black and brown colours go so well against the winter landscape.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nice post
    Keep it up
    I made a same beauty blog you can check mine
    There many posts like scrent Korean method for glowing skin
    https://healthandbeautytips2021.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. wow so pretty once i fell in love when I saw it

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz