2 oblicza mufki / 2 faces of a muff
Mufka, którą będę dzielić z Daisy, powstała niedługo po Wigilii. Wtedy to odwiedziłyśmy naszą ciocię i zupełnie przypadkiem wypłynął temat deficytu sztucznych futer, które bezskutecznie usiłowałyśmy zdobyć w krakowskich hurtowniach i second-handach. Ciocia, usłyszawszy to, oddaliła się potajemnie i wróciła ze spektakularnym kołnierzem z lisa. "Nie macie futra? To już macie."
Mufki miały być dwie, ale w obliczu takiej gratki szkoda było nam... "dzielić lisa na czworo", hahaha. Dlatego stwierdziłyśmy, że właściwie futrzane mufki różnorakich rozmiarów były popularne zarówno w osiemnastym, dziewiętnastym, jak i dwudziestym wieku.
Powstała jedna, uniwersalna mufa. Miałam prezentować ją w wersji z krynoliną, ale nie dorobiłam się jeszcze zimowego ubioru. Poniżej mam na sobie robe a l'anglaise i prymitywną pelerynkę z zasłony. Suknię przewiązałam chustą na wzór Georgiany Cavendish.
Cóż dodać więcej? Mufa jaka jest, każdy widzi. Ach! Byłabym zapomniała. Przed wami fryzura "hedgehog", próba druga. Jest jakiś progress, chociaż lepszy efekt uzyskałabym, gdyby chciało mi się ją dokończyć. Znalazłam za to świetny tutorial na youtubie i już wiem (w teorii), jak robić osiemnastowieczne i dziewiętnastowieczne loczki. Potrzebuję tylko trochę wprawy.
What should one do when in need of some fur? Pay a visit to a dear aunt, of course. Mine was so kind to present me with this gorgeous fox collar, that eventually ended up as a muff. A universal muff, to be precise; it's not only suitable for my 18th and 19th century ensembles, but for my sister's vintage outfits as well.
I'm wearing my robe a l'anglaise and a rather lame cape, put together rapidly, but it looks agreeable, so I don't care it's unfinished.
Check out my hedgehog hairstyle - it's improved!! Next time it'll get even better, I promise. I was just to lazy to curl all the hair.
Kliknijcie zdjęcie, żeby zobaczyć wersję Daisy: / Here's Daisy's version (click the pic!):
Pierwsze i trzecie zdjęcie to mistrzostwo świata! Chociaż nie ukrywam, że mufka to ostatnia rzecz, na którą zwróciłam uwagę! Zresztą ciężko, żeby przy takiej sukni i takiej fryzurze mogło być inaczej! :)
OdpowiedzUsuńOjej, dziękuję! :) Mufa jak mufa, niczym się nie wyróżnia, poza tym, że jest bardzo cieplutka <3
UsuńAle masz super włosy!!!! Mufka też jest ładna, ale przegrywa z fryzurą :P
OdpowiedzUsuńĆwiczę przed balem, mam cichy plan skonstruować naprędce chemise a la reine :P Ale to jest takie czasochłonne, nie ma to jak dziewiętnasty wiek - szybki koczek z przedziałkiem na środku i gotowe :D
UsuńO, też będziesz rokokowa? Super, bo ja również :)
UsuńMiała być tiurniura, ale chyba pójdę na łatwiznę :P
UsuńMufa wyszła świetna! No i zdjęcia oraz cała stylizacja jak zwykle piękne *_* Szczególnie podoba mi się to, jak chusta w roli paska łączy się z całością :)
OdpowiedzUsuń(ja też wreszcie zdobyłam odpowiednie futerko na mufkę. Teraz tylko czekam na śnieg :D )
Haha, no nie gadaj, chustę zdobyłam jakąś minutę przed wyjściem, jak sobie o niej przypomniałam :D Wolałabym taką w poziome pasy. No właśnie, gdzie ten śnieg? Dzisiaj było tak ciepło, że w tych przykrótkich rękawkach nie musiałam nawet zakrywać się peleryną :(
UsuńPiękna! Zazdroszczę futra- sama mam lisi kołnierz i czapę, ale doszłam do wniosku, że kołnierza nie poświęcę i mufa będzie trzecią częścią kompletu... Fryzura też wygląda dobrze, a nad suknią już może rozwodzić się nie będę... ;)
OdpowiedzUsuńAaa, futrzany komplet! Jeśli przybędziesz w nim na bal, nie dziw się, że będę się do ciebie przytulać :D
Usuńna drugim zdjęciu wygladasz jak "żywcem" z XVIII wieku. 100 % realności, ta twarz, ta fryzura!!!
OdpowiedzUsuńLudwik August, książe
Będzie jeszcze lepiej! Dziękuję! :)
Usuńooo..i jest juz mufka:) Fajna, choc wydaje mi sie taka wielka. myslalam ze mniejsze byly:) ale to pewnie futerko zwieksza objetosc. Udana sesja zdjeciowa!
OdpowiedzUsuńJak na osiemnasty wiek, to jest wręcz za mała! ;)
UsuńNaprawdę??! wow! no to nie wiem z jakiego czasu ja stworzyłam w swej głowie wygląd i wielkość mufki. pewnie z jakiegoś póżniejszego czasu... nie pamiętam nic prócz tego, że gdy gdzieś w okresie dzieciństwa zapewne w jakimś filmie zobaczyłam ja po raz pierwszy-to zapadła mi w pamięć, a teraz pod dodatkowym wpływem Twojego bloga motywuje mnie do własnoręcznego stworzenia swojej!! Dzięki!;)
UsuńEleonoro, wyglądasz po prostu rewelacyjnie! Piękna fryzura, suknia... no i mufka - urocza!
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz! Mufka ładnie pasuje do sukni i peleryny:) Bardzo lubię zresztą oglądać takie suknie (ostatnio te z nowej "Anny Kareniny" skradły moje serce), więc czekam na nowości niecierpliwie!:):)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję! Coś a la Anna Karenina powinno się za jakiś czas pojawić ;)
UsuńI kolejna świetna sesja zdjęciowa. Suknia i dodatki wyglądają rewelacyjnie. Georgiana Cavendish jak żywa.
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Ale ciągle szukam sposobu na osiemnastowieczne wybielenie twarzy... :)
UsuńI love picture 4 and 5!!! The colors of your gown are so incredible and look so great together! Your muff is fabulous and your hair is wonderful!! What a fun photo shoot!! Oooooh...and I adore your cloak!! Fabulous!!
OdpowiedzUsuńBlessings!
Gina
Thank you! It was fun indeed! :) The cloak wasn't really needed, since it wasn't freezing cold as I expected. It was actually quite warm. Unfortunately, this place is en route to the Oscar Schindler's factory museum, so we had quite a few spectators of all nations, haha!
UsuńOoooooh....I would really like to go to the Oscar Schindler museum....have you been? Well even if it wasn't freezing, the cloak was fabulous!
OdpowiedzUsuńYup, I've been there! It's about 300 metres from my flat, so it would be weird if I haven't :) It's really super interesting. They've opened it few years ago, so it's quite modern and full of interactive stuff, unlike traditional museums. You can really feel the history there. It was even more meaningful to me as I live on the street where the ghetto ended. Luckily my site of the street was outside of the ghetto already, cause living in the former ghetto might be creepy when you think of it, even when you don't really remember it. Still, despite the dreadful history, the museum is actually quite optimistic because of Mr. Schindler's deeds. You should totally see it one day! ;)
UsuńOh wow. I remember weeping uncontrollably during the movie about Mr. Schindler...I had a migraine for days. I agree that living in the ghetto would be a bit on the eerie side. I am sure that you can literally "feel" the past there. When I visited Gettysburg a few years ago, I had the same experience. I will be sure to visit it if I ever get to your part of the world! We could go together!
OdpowiedzUsuńBlessings!
Gina
I love the capes and muff! I think I will need both for Winter! Luckily that is a while away!
OdpowiedzUsuńNext year I wish to sew a warmer, woolen cape with some fur trim, cause this one is a prototype really :) Thank you anyway! I'd love to see your winter garments!
Usuń