co tu tak cicho (znowu) / why is it so quiet in here (again)
Cześć, jestem Eleonora i jestem najgorszym blogerem świata.
No dobrze, bywało gorzej. Bywało tak, że przez cały miesiąc nic nie napisałam i fanpejdż umierał - a tym razem to tylko marne dwa tygodnie przerwy i na Facebooku ciągle pojawia się coś nowego.
Mimo to smutam! Dlaczego? Bo najprawdopodobniej tak właśnie będzie wyglądało kilka najbliższych miesięcy. Naprawdę, już kilka razy siadałam przed komputerem, żeby napisać posta, ale bez nowych strojów do pokazania to żadna frajda. A strojów, na razie, nie będzie...
Nie tylko pracuję nad serialem, ale też od jakiegoś czasu dobija się do mnie wyjątkowo natrętna PRACA LICENCJACKA. Czy ja ją zapraszałam? No nie bardzo. Ale jęczy i jęczy: "Słuchaj, no mogłabyś się mną zająć, chociaż ze dwa filmy obejrzeć, a ty nic, zamiast mnie otworzyć w Wordzie, to ślęczysz nad tym scenariuszem. No ja cię bardzo przepraszam, ale w takich warunkach nie powstanę". I rzeczywiście, ma trochę racji.
A więc w przerwie między załatwianiem scenografii, sprzętu i kostiumów, gdzieś między jednym a drugim akapitem licencjatu, zaglądam sobie na własnego blożka i patrzę, jak smutno świeci pustkami.
Może za parę dni czy tygodni wpadnę w końcu na pomysł, co wam ciekawego zaprezentować. Ale na razie większość tego, czym się zajmuję, jest związane z serialem lub licencjatem i w pierwszym przypadku nie może ujrzeć światła dziennego (BO SPOILERY), zaś w drugim zwyczajnie nie jest ciekawe.
Ach! Byłabym zapomniała. Tutaj jeszcze nie chwaliłam się naszą akcją crowdfundingową - zbieramy kasę na realizację serialu, więc jeśli mielibyście ochotę nas wspomóc, to zapraszam. Pieniędzy naprawdę wciąż potrzebujemy, scenografia i sprzęt okazują się być droższe, niż sądziłyśmy, dlatego wszystkich, którzy nie chcą zobaczyć naszego spektakularnego upadku, proszę o pomoc!
Serio!
Help!
Tym optymistycznym akcentem kończę, by życzyć wam wesołych Świąt.
Hi, I'm Eleonora and I'm basically the worst blogger ever. Ok, actually it used to be much worse before. I mean, it's been just two weeks since I wrote something and I keep updating my Facebook page. But still, I'm feeling sad, because that's most probably how the next few months will look like. I don't feel like showing you anything, because I haven't sewn anything.
Not only am I working on my thesis, but also I'm busy preparing my very own costume web series! I didn't translate the original post, but the series might eventually get English subtitles, so in case you're interested, here is our Facebook page.
So let me apologize for my lack of posts - and I don't even have time to visit your blogs, which is the most awful - and hopefully I'll get around it soon!
Wesołych, Eleonoro!
OdpowiedzUsuńW sumie, to chyba ogólnie powstaje mniej postów na blogach kostiumowych, niż zazwyczaj, także nie ma się co martwić ;) Trzymam kciuki za serial i licka!
Też zauważyłam taką ogólną posuchę :) Tylko przykro mi, że nie mam kiedy poczytać blogów, zwłaszcza tych nowych, bo ostatnio dużo ich powstało ;)
UsuńTeraz posucha, ale potem będziesz miała o czym pisać - choćby streszczenia wyemitowanych odcinków ;)
OdpowiedzUsuńLepiej nie, bo zanudzę te resztki czytelników :P
UsuńU Ciebie licencjat, u mnie praca ;-) a gdzie będziecie kręcić ten serial? ;-)
OdpowiedzUsuńW Krakowie! Uch, powodzenia i siły w pracy ci życzę w kazdym razie :D
Usuń:) a ja może dam Ci kopa. Nie wiem czy znasz, ale mój małż jest świrem filmowym i robi takie sobie filmiki - pewnie dla Ciebie na filmoznawstwie to nie jest żadna nowość, takie analizy, ale może Ci się spodobają :) https://www.facebook.com/NaGalezi?fref=ts
OdpowiedzUsuńNa moje filmoznawcze oko bardzo fajne :) Rzeczowe i ciekawe, obejrzałam tylko kilka filmików, ale wielu rzeczy się dowiedziałam, więc - pogratulować męża! :D
UsuńA tam się blogiem przejmujesz, nie ucieknie. Film! To jest dopiero fajna sprawa. Już nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć jak to będzie wyglądało.
OdpowiedzUsuń