ścięłam włosy na vintage! / my new vintage haircut
[WARNING! HIGH CONCENTRATION OF SELFIES IN THIS POST]
Ci z was, którzy obserwują mnie na instagramie, pewnie przeczuwali co nastąpi. Od paru tygodni zabawiałam się w nieustanne upinanie i kręcenie włosów tak, żeby udawały retro fryzury. Zresztą, już mój filmik o pięknie przez dekady mógł być zwiastunem tego, co się wydarzy. O tak - moje długie włosy po prostu zaczęły mi działać na nerwy.
Wiem, że niektórym ciężko zrozumieć, dlaczego ktoś pozbywa się gęstych, naturalnie falowanych włosów niemal sięgających pasa; zwłaszcza, że na zamieszczanych przeze mnie zdjęciach wyglądają bardzo ładnie. Prawda jest taka, że często dajemy się oszukać internetom - i tym razem moje wirtualne włosy były tą lepszą i bardziej okiełznaną wersją tego, z czym było dane mi się mierzyć na co dzień.
Those of you that follow me on instagram may have noticed that recently I've been into vintage hairstyles. What really bugged was that because of my hair length I was unable to get most of them right - as you well now, most of the hairstyles in the 1940s/1950s were suitable for short to middle hair, but those with their hair below the chest had a rather hard time. Apart from that, my hair just started getting on my nerves.
I know it's hard to understand for some that someone else would cut most of their hair length just because they got bored or tired. You might have seen my hair on the photos and though they may look healthy, shiny and appealing, the truth is you didn't get to see how they behaved everyday, and they've really been a pain in the... buttocks.
Na długie włosy trzeba mieć warunki. Ja nie mam. Moje kudły (bo tylko tak da się je określić) z natury uwielbiają się plątać, stroszyć i puszyć; całokształt najczęściej bardziej przypomina futro niż ludzkie włosy, ich faktura jest szorstka i sucha. O przeczesaniu palcami kosmyków bez zatrzymywania się na nierozplątywalnych kołtunach mogę co najwyżej pomarzyć. Te włosy, które znajdują się pod wierzchnią warstwą, w ogóle sprawiają wrażenie na wpół umarłych i nie reagują na obecność szczotki.
Poza tym jest ich na mojej głowie bardzo dużo. Pamiętam, jak w podstawówce i gimnazjum moje koleżanki porównywały końskie ogony i mój w obwodzie był zawsze jakieś dwa razy większy. Podczas gdy ich warkocze wyglądały jak błyszczące, śliskie węże, mój przypominał bardziej jelito grube. Dodajmy do tego ekstra długość i katastrofa gwarantowana - dwa kilo włosów do ogarnięcia każdego dnia.
I believe that long hair is just not for everyone. It works just fine if your hair is smooth and silky; mine isn't. My hair adores tangling and puffing; you could include a picture of it in the dictionary next to the "frizz" term. Most of the time it looks more like fur than actual human hair. The strands that are hidden under the top layers seem to be dead and do not even notice the fact I'm trying to brush them.
Plus, there's a lot of hair on my head. Like really. My ponytails were always double-thick compared to my friends' ponytails; my braid looked like a large intestine. And keeping in mind they were extra long as well - the amount of time I had to spend everyday dealing with them was absurd.
Nie mówiąc już o tym, co z moimi kłakami wyprawia się przy jakichkolwiek rewelacjach pogodowych. O wietrze nie będę wspominać, bo wiadomo, że kończę z jednym wielkim kołtunem; gorzej, gdy na zewnątrz wilgotno (moja głowa zamienia się wtedy w hodowlę sterczących, poskręcanych włosków), mróz (naelektryzowane strąki nie do opanowania) czy upał (wyobraźcie sobie noszenie futra naokoło szyi w trzydziestu stopniach).
A przy tym, długie włosy po prostu się nudzą. Miałam dość udawania, że moje włosy są krótsze, niż są, i wyobrażania sobie, jakie fryzury mogłabym wypróbować, gdyby nie kilkadziesiąt centymetrów włosowego balastu. Więc go zrzuciłam.
Not mentioning the crazy things my hair do when the weather changes; wind, rain, frost, heat make my hair look like a one big Polish plait (you seriously call something like that a POLISH plait? hahaha). I was tired of dealing with them, especially that I spent most of the time wearing them in a loose bun or pretending they're shorter than they really are; what's the use of pretending?
Prawdziwe pytanie brzmiało - co mam pokazać fryzjerce, żeby zrobiła tak, jak chcę? Jakiś czas temu szperałam w internetach w poszukiwaniu cięcia dobrego do fryzur retro i praktycznie jedyne, jakie wszyscy znali i polecali, to "middy cut". Był to fason popularny głównie w latach czterdziestych, dzięki któremu lepiej układały się loki. Na czym polega middy cut? Przede wszystkim na stopniowym cieniowaniu długości włosów mniej więcej od wysokości nosa, naokoło głowy aż do najdłuższego punktu na środku pleców. Generalnie, gdybym miała proste włosy, to po cięciu powinny układać się w literę U. Takie inspiracje wzięłam ze sobą do fryzjera:
The real question was - how do I get the hairdresser know what I want? I've been searching for vintage haircut diagrams for some time and the one that I found most popular among vintage bloggers and enthusiasts from around the world was definitely the "middy cut", popular during the 1940s (and probably 1950s as well). The "middy cut" is all about the "U" shape and layering. You start layering your hair in front, and then it gets longer and longer as you proceed to the back. Center back is the longest point. Here's what I showed my hairdresser:
Middy w wersji Vanessy Frankenstein. Zależało mi na czymś odrobinę dłuższym, ale to zdjęcie dobrze pokazuje, jak middy wygląda w praktyce / Here's Vanessa Frankenstein's middy - this picture describes perfectly what the middy cut looks like after it's cut. Visit Vanessa's site for more details |
Gene Tierney jako vintage inspiracja. / And Gene Tierney as my vintage inspiration to show what middy most likely looked like after being set. |
Z takimi obrazeczkami ruszyłam do krakowskiego La Femme, które wydało mi się najbardziej ogarnięte jeśli chodzi o vintage (sama nie wiem, skąd takie wrażenie, chyba przez stylizowane zdjęcia na stronie i elegancki wystrój). Nadal marzę o jakimś salonie w Małopolsce specjalizującym się w stylu retro, ale takie rzeczy chyba tylko w USA.
Wyszło tak:
So after consulting the hairdresser as to what length would be suitable for what I want, the cut turned out like this:
Z cięcia byłam bardzo zadowolona, więc postanowiłam wykorzystać popołudnie na wypróbowanie pin-curlsów.
Chwilę po powrocie od fryzjera. Tak wyglądały moje włosy bez żadnej stylizacji / A moment after visiting the hairdresser's, no styling here. |
Z cięcia byłam bardzo zadowolona, więc postanowiłam wykorzystać popołudnie na wypróbowanie pin-curlsów.
I was really pleased with the result, so I decided to try out some pin-curls.
I co się okazało? Że długość włosów, na którą umówiłam się z fryzjerką, jest niestety cały czas za długa. Na szczęście, tak jak mówiła pani Andżelika, której bardzo dziękuję za cięcie, lepiej mieć co poprawiać, niż czekać, aż odrośnie.
And... it turned out the hair is still a bit too long. But, as my hairdresser have noticed, it's better to have something to work on than regret cutting it too short.
Wstałam dziś rano i z loków nie zostało za wiele. To pewnie kwestia trzymania ich na głowie zbyt krótko, ale nie byłam też specjalnie zadowolona ze sposobu, w jaki się układały - włosy ewidentnie ciążyły w dół i zamierzony page boy okazał się totalnym niewypałem. Poza tym długość sprawiała, że moja już i tak pociągła twarz zaczęła wyglądać trochę jak banan. Głupio wydawać kolejne kilkadziesiąt złotych na skrócenie, a z drugiej strony - kurczę, skoro już obcięłam większość włosów, to chciałam być z tego w stu procentach zadowolona! Dlatego, kiedy tylko domownicy opuścili mieszkanie, zakradłam się do łazienki i dokonałam czegoś absolutnie karygodnego.
Duża głowa, szyi mało, wow. / Such head, no neck, wow |
I co się okazało? Że długość włosów, na którą umówiłam się z fryzjerką, jest niestety cały czas za długa. Na szczęście, tak jak mówiła pani Andżelika, której bardzo dziękuję za cięcie, lepiej mieć co poprawiać, niż czekać, aż odrośnie.
And... it turned out the hair is still a bit too long. But, as my hairdresser have noticed, it's better to have something to work on than regret cutting it too short.
I po rozpuszczeniu grzywki (z żadnej strony nie wyglądałam zbyt ponętnie, dlatego postanowiłam zakamulfować większość twarzy zmarszczkami) / And after releasing the front wave. |
Wstałam dziś rano i z loków nie zostało za wiele. To pewnie kwestia trzymania ich na głowie zbyt krótko, ale nie byłam też specjalnie zadowolona ze sposobu, w jaki się układały - włosy ewidentnie ciążyły w dół i zamierzony page boy okazał się totalnym niewypałem. Poza tym długość sprawiała, że moja już i tak pociągła twarz zaczęła wyglądać trochę jak banan. Głupio wydawać kolejne kilkadziesiąt złotych na skrócenie, a z drugiej strony - kurczę, skoro już obcięłam większość włosów, to chciałam być z tego w stu procentach zadowolona! Dlatego, kiedy tylko domownicy opuścili mieszkanie, zakradłam się do łazienki i dokonałam czegoś absolutnie karygodnego.
So I woke up today and there wasn't much left of the curls. That's probably because I kept the pins too short on my head, but also I felt like my hair was still very heavy and the curls I tried to maintain were simply straightening under their own weight. Also the page boy hairstyle I was trying out didn't work out because the hair was still way too long. I didn't feel like spending more money on cutting it shorter, and I really wanted the hair to be just as I imagined, because, come on, I just cut like 60% of my hair and I want it to be worth it! So as soon as everyone left the house, I sneaked in to the bathroom and...
Nie wiem dlaczego w kreskach zawsze wyglądam jak bicz, ale może kiedyś mi się to przyda. / I honestly don't know why using eyeliner always makes me look so mean |
Sama podcięłam włosy! Stwierdziłam, że więcej będzie z tego zysków niż strat, a ponieważ moje kłaczki bardzo się kręcą, ewentualne błędy i krzywości łatwo będzie ukryć. Także jeśli mieliście jeszcze jakieś wątpliwości, jak bardzo jestem yolo-człowiekiem, to mam nadzieję, że juz jesteście tego pewni!
Na zdjęciach powyżej moje włosy układają się naturalnie, ale już nie mogę się doczekać, żeby wypróbować loczki jeszcze raz. Tymczasem dam im spokój na jakiś dzień lub dwa, bo niedługo będą musiały przetrwać regencyjną fryzurę!
I cut the hair shorter myself! I was hoping that because my hair is curly anyway, you won't be able to tell if it's cooked or just done the wrong way. And I was right! The pictures above show what the hair looks like without any styling. The length is just alright now and hopefully it would work well with not only vintage hairstyles, but some historical ones as well (I'm about to try out a regency one in a few days).
I brawo! Tez kiedyś sama dziubałam - po prostu jechałam nożyczkami po kosmykach i miałam super wycieniowane.
OdpowiedzUsuńTeraz mam długie (połowa pleców). Zahaczają się, elektryzują, są oklapnięte... Ale jakoś nie chcę ich ścinać, a wręcz przeciwnie. Ale nie są ciężki, wręcz przeciwnie. Przy krótkich wyglądam jak niedorobiona.
Myślę, że do długich włosów trzeba mieć serce, inaczej robi się krzywdę albo sobie, albo im :/
UsuńChyba tak :)
UsuńPięknie wyglądasz w obecnej fryzurze, bardzo Ci pasuje :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Muszę jeszcze nad nią popracować ;)
UsuńA więc jednak zrobiłaś to! Widzę, że mamy teraz tę samą długość :D Kiedy szłam do fryzjera z moimi super-długimi włosami, też marzyło mi się middy. A skończyłam z dłuższymi z przodu i krótszymi z przodu - bardzo zła decyzja :/ A Ty wyglądasz w krótszych przepięknie, idealnie na lata 40-te :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ważne jest też, jak włosy układają się bez zadnego modelowania. Jeśli są naturalnie proste, to w niewystylizowanym middy będziesz wyglądać jak piosenkarką Abby xD
UsuńAle ślicznie, to moja ulubiona retro fryzura :)
OdpowiedzUsuń"O przeczesaniu palcami kosmyków bez zatrzymywania się na nierozplątywalnych kołtunach mogę co najwyżej pomarzyć." story of my life... zdaża mi się nawet zaplątać palce we włosy, co przed ludźmi daje efekt skończonego retarda.
OdpowiedzUsuńkiedyś kolega zrobił mi cięcie w literę V i powiem, że efekt podkręcających się włosów był świetny, no ale ja nie mam tak gęstych i kręconych herów jak Ty :)
Been there, done that. A jeszcze nie daj Boże zapomnieć o wystającym pierścionku i retard gwarantowany.
UsuńCieszę się, że moje włosy się kręcą, bo był taki moment przy suszeniu u fryzjera, kiedy naprawdę wystraszyłam się, że skończę z dziwacznymi strąkami a la spaniel. Także prostowłosi powinni z tym fasonem uważać, zwłaszcza przy krótkim cięciu
Nosiłam i długie, i krótkie, teraz znów planuję ścięcie do retro :) Gdyby tylko jeszcze moje kłaczki chciały utrzymać jakikolwiek skręt, a nie sleek effect jak po smalcu ...
OdpowiedzUsuńNo, z drugiej strony twoje włosy mają super odcień i połysk jak z reklamy Schaumy. Coś za coś :D
UsuńEwidentnie musimy mieć podobny typ włosów, z tym że moich w ogóle nie da się rozczasać :) Też mi się kręcą, plączą i puszą, a po deszczu wyglądają jak futro wściekłego oposa tarzającego się w leśnej kałuży. I również marzą mi się takie krótkie retro loki, które nie dość, że są ładne i estetyczne, to jeszcze bardziej praktyczne, ale... Serce mi się łamie na myśl o zgilotynowaniu tych moich małych koszmarów, za bardzo jestem do nich przywiązana :( I na razie zostaję więc przy mojej romantycznej fryzurze a la statystka z Nędzników.
OdpowiedzUsuńA ty świetnie wyglądasz w krótkich włosach! Ładnie ci się kręcą i układają! I wgl masz bardzo ładny kolor włosów, taki naturalnie ciemny :)
Wiesz, ja z tym koszmarem wytrzymałam jakies cztery, pięć lat, więc może nadejść ten moment, kiedy i ty postanowisz dać sobie spokój. Btw, opos <3 A co do koloru, to mam dziwne wrażenie, że po cięciu moje włosy pociemnialy :O
UsuńWow.
OdpowiedzUsuńJak ja zazdroszczę ci tych loków, możesz mówić że są ciężkie, plączą się i wgl, ale przynajmniej nie wyglądają jakby właśnie kopnął Cię prąd - proste jak druty i lewitujące jak po natarciu balonem, czyli tak źle jak moje :O
Ahh, i wyglądasz mega, cudnie, retro i też tak chce :P
Ale za to (o ile jestem na bieżąco z tym jak wyglądasz xD) masz idealną grzywkę, o ktorej ja mogę tylko pomarzyć <3 Moje grzywki wyglądały dobrze dopóki nie szlam w nich spać. Wtedy się zaczynało D:
UsuńBardzo korzystna nowa fryzura! Ja cierpię na rozstrój jaźni jeśli chodzi o włosy i reko- lubię nosić tylko krótkie, a moja ulubiona fryzura to paź a la lata 20 (przynajmniej do CZEGOŚ może się nadać)... niestety zabawa w każdą poprzednią dekadę kończy się silnym kamuflowaniem tego, co mam naprawdę na głowie, a już w szczególności prostej jak drut i ściętej równo grzywki. No cóż, musi się coś nie zgadzać...
OdpowiedzUsuńJa miałam dokładnie ten sam dylemat, tylko w drugą stronę - długie włosy były bardzo użyteczne przy fryzurach historycznych, więc je trzymałam. Teraz dopiero będę miała problem -_- #rekovsżycie
UsuńBardzo Ci w nich do twarzy! Zyskały na życiu, choć i tak muszę mieć teraz żałobę po Twoich długich włosach </3
OdpowiedzUsuńZ opisu wygląda na to, że masz po prostu suche włosy i powinnaś je mocno nawilżać, wtedy część problemów z puszeniem i plątaniem powinna po prostu zniknąć :)
To fakt, chociaż z drugiej strony jakiekolwiek środki obciążały je do tego stopnia, że widziałam w lustrze profesora Snape'a.
UsuńCieszę się, że w końcu znalazłaś fryzurę dla siebie, tym bardziej, że kolor ich "pokręcenie" :D i gęstość, idealnie pasują do takich retro fryzur. Moje rosną swawolnie i ostatnio myślałam o ich ścięciu, lub chociaż skróceniu, a gdy to się stanie, niechybnie przerobie je na bransoletkę ;) (kiedy tylko znajdę jakiś wzór).
OdpowiedzUsuńO, rajciu! Mam strasznie mieszane uczucia co do włosowych bransoletek, ale nie da się ukryć, że są piękne!
UsuńRockagirl ostatnio robi super tutoriale retro fryzur!
OdpowiedzUsuńGdzie? :O
UsuńKiedyś jakaś pani w tv powiedziała że jak Pan Bóg chce kogoś pokarać, to daje mu kręcone włosy... Też mam na głowie takie upierdliwe siano, ale nie ścinam, ostatnio czeszę w warkocze dookoła głowy. Chociaż retro super i tak też się czeszę.
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądasz. Polecam czesanie na mokro, z jakimś tam preparatem w "spreju", podnieść nieco do góry, jakimś szerokim grzebieniem, niech same klapną i się ułożą, potem upiąć. Kręcone i falowane czasem lubią układać się same.
Bardzo lubią! Może rzeczywiście spróbuję na mokro.
UsuńGdy kobieta zmienia fryzurę, znaczy, że coś ważnego wydarzyło się w jej życiu ;).
OdpowiedzUsuńZ włosami jest ten problem, że z za długich nie da się zrobić wszystkich fryzur i zza krótkich też nie. Chyba nie istnieje długość idealna. Masz bardzo fajne włosy, bo takich nie trzeba układać, żeby dobrze wyglądały. Moje nie poddadzą się żadnej stylizacji i zawsze robią co chcą. Nie są ani proste, ani kręcone. Jeśli moje włosy wyglądałyby bez układania tak jak Twoje na ostatnich zdjęciach, to wżyciu bym się nie wysilała, żeby cokolwiek z nimi robić. Zazdroszczę.
To prawda, nie ma długości idealnej ;) Byłoby super, gdybym interesowała się tylko retro albo tylko wcześniejszymi epokami, zamiast próbować to ze sobą pogodzić. I cóż, moje też lubią postawić na swoim, tylko wtedy raczej staram się ich nie fotografować ;)
Usuń"Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" Ja mam takie włosy (lśniący, cienki wąż), że chętnie bym się z Tobą zamieniła. Na wietrze i deszczu i po półgodzinnym spacerze wyglądam jakbym ich nie umyła...takie strąki mi się robią, więc jestem skazana na koński ogon lub warkocz. Ble! A zawsze marzyłam, żeby rozpuścić i niech swobodnie falują... :( Teraz mam ochotę radykalnie ściąć na 5 cm i zakręcić na trwałą. Może wtedy pociesze się swobodnym lotem fal? Ale to całkiem radykalny eksperyment i nie wiem czy w takim szaleństwie będę wyglądać dobrze...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ciężko przewidzieć, jak to będzie wyglądać, a wszelkie symulatory fryzur nie uwzględniają oczywiście typu włosów z jakich się daną fryzurę robi :/
UsuńHej, super wygladasz w takiej fryzurze, niczym wyrwana z tamtych czasów. zapraszam do mnie na www.lap-stajla.blogpspot.com, u mnie post o timberlandach.
OdpowiedzUsuńPięknie jak zawsze! :)
OdpowiedzUsuńMi się marzą takie edwardiańskie, wiktoriańskie fryzury- jakieś puchate gibsonki.
Ale póki co mogę być jedynie elfem, albo jeśli zachce mi się je pleść godzinami to mam jeszcze opcję Jayne Eyre z Mią, bo póki co nie dojrzałam do ścięcia.
Ale długie włosy są idealne na puchate gibsonki! Tylko trzeba je okiełznać :D Zresztą, JE też niezgorsza :3
UsuńGorgeous!!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ta krótsza wersja wygląda lepiej, niż półdługie. Czego zazdroszczę posiadaczkom loków, to tego, że loki zawsze dają wrażenie dużej objętości fryzury. Ja pomimo posiadania dużej ilości prostych włosów wyglądam na wiecznie ulizaną. No cóż, życie :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz w tych włosach! :) Też mam grube włosy i u mnie strasznie ciężko ułożyć w jakąś fajną fryzurę.
OdpowiedzUsuńThis haircut suits you so much! I really want to try out pin curls now because it really looks so beautiful. Thanks for sharing! x
OdpowiedzUsuńThanks, you should totally try them out!
Usuń