jak zaoszczędzić na szyciu? / cutting down sewing costs
Wypadałoby coś w końcu napisać, by blog w czasie sesyjnym nie zamarł na dobre... Dlatego dla wszystkich tych, którzy teraz coś szyją lub zamierzają się za to zabrać - pięć pomysłów, jak zaoszczędzić.
To nasza odwieczna zmora. Planujemy wspaniałą suknię czy inny historyczny outfit. Namiętnie przeglądamy google, Pinteresta i Facebooka w poszukiwaniu inspiracji. Powoli zaczyna klarować nam się wizja tego, co pragniemy osiągnąć. I wtedy nadchodzi moment, kiedy zadajemy sobie pytanie: "Skąd, u licha, mam wziąć na to wszystko pieniądze?"
Co prawda nie mogę ich za was zdobyć, ale może kilka moich wskazówek pomoże wam trochę zaoszczędzić.
So, you've finally started planning what your new costume would look like. You've done an intensive research and inspired yourself enough to actually work on it willingly. And than, there come the financial issues. Ever had that feeling? Here are some tiny tips that might help.
1. Materiał / The Fabric
Nie będę po raz tysięczny powtarzać, że jeśli potrzebujecie do 5mb materiału, spokojnie możecie rozejrzeć się za zasłonami. Wystarczy intensywny rajd po second-handach, żeby złowić cudne tkaniny nawiązujące do rozmaitych wzorów historycznych. A wszystko to często w cenie, którą normalnie zapłacilibyście za metr materiału.
Ale jeśli już zdesperowani (tak jak ja) wybieracie się do sklepu/hurtowni, nie odrzucajcie od razu lekko prześwitujących lub cienkich materiałów. Są one często o wiele tańsze, a biała lub inna dopełniająca kolor halka pod spodem powinna pomóc - do tego zaś wystarczy zwykłe prześcieradło.
I know lots of costumers consider the choice of natural fabrics essential for a good costume. Still, I believe that a lovely curtain-made dress might actually look better than under-the-dictates-of-historical-rules-sewn outfit. Sometimes the historically right fabric looks just dull - and am I the only one that sets creativity and imagination above being historically correct? But the true reason I encourage you to try out sewing your dress out of curtains is that the whole set of curtains may cost you the price you would pay for one yard of regular fabric.
And if you still decide to buy at a fabric store, don't be harsh on sheer or transparent fabrics. They're usually half cheaper and sometimes a proper petticoat may be enough.
2. Grunt to przygotowanie! / Be prepared!
Jakiś czas temu przeżyłam ciężki moment przy kasie w pasmanterii. Kupowałam sznurek, którym chciałam wyszywać moją suknię. Kiedy sprzedawczyni zapytała mnie, ile metrów potrzebuję, spanikowałam. Niby jakim cudem mam obliczyć w przeciągu trzydziestu sekund (bo tyle czasu miałam, zanim wprawiłabym w zły humor kolejkę za mną) ile centymetrów mają te wszystkie wzory i zawijasy? Może potrzebne mi są dwa metry, może dziesięć - nie miałam pojęcia, bo nigdy wcześniej się tym nie zajmowałam.
Wniosek - jeśli przed wyprawą do sklepu policzycie dokładnie, ile potrzeba wam materiału, wstążki, dodatków, zaprojektujecie sukienkę co do kokardy, to nie będziecie potem mieć poczucia, że za te dwa zbędne metry tkaniny, która została wam po szyciu, kupilibyście jeszcze cały wór ozdób. (Właśnie pobiłam rekord przecinków w jednym zdaniu.)
Some time ago I had a difficult situation at a local sewing supply shop. I needed some cord to apply to my dress. But when the seller asked me, how much did I need, I panicked. I had honestly no idea how much would be enough - I've never sew cording on to a dress before and I had no time to calculate it properly.
The moral of this story is to prepare yourself before shopping. If you plan exactly how much fabric do you need, you won't have to worry about not enough yardage or a few yards left over (and you could have used the money on some decoration instead!).
3. Chomikuj! / Work on your stash!
Dawno temu, na początku mojego szycia, Fobmroweczka poradziła mi, żebym zbierała wszystkie wstążki, tasiemki i bzdurki jakie znajdę w domu - nawet te, które znajdujemy czasem przy bukietach. Minęło trochę czasu i rzeczywiście, mogę pochwalić się sporą kolekcją śmieci, które często się przydają.
Jeśli macie jakąś koszmarnie niemodną bluzkę z koronki, którą nosiliście w 2006 roku, zastanówcie się, czy na pewno nie przyda wam się do którejś z waszych ulubionych epok!
Long time ago Fobmroweczka gave me an advice - to hide away all those odd things one can find in one's house and to throw away nothing. You never know when you're going to be desperately needing one of those ribbons, decoration, buttons and laces. So, next time before you clean up your wardrobe, make sure you ripped all the useful stuff off.
4. Dziwne miejsca / Weird places
Stroje historyczne wymagają od nas całej masy dziwacznych dodatków. W poszukiwaniu tych śmiesznych rekwizytów polecam udać się do sklepów, które normalnie omijacie szerokim łukiem - często niepozorne miejsca kryją w sobie masę ciekawych i niedrogich produktów. Ja na przykład sztuczne kwiaty kupuję w sklepie z gadżetami weselnymi, piórka w kwiaciarni, fiszbiny w sklepie elektrycznym. Zaglądam też do szewca, supermarketów i sklepików z pamiątkami.
You probably noticed how awkward stuff we sometimes need to get those outfits finished. I sometimes visit all the weird shops I would never visit to find the right props. And, most often, I discover incredibly useful places. For example, I usually visit a bridal shop for artificial flowers - they're waaay cheaper there then at the florist's) and electrical shop for boning.
5. Przekop dom / Search your house
To niesamowite, co można znaleźć we własnym mieszkaniu. Czasem niepozorne, spontaniczne porządki owocują szyciowo-historyczną inspiracją. Ja sama mam zwykle taki bałagan, że najciekawsze rzeczy odkrywam z miesięcznym opóźnieniem. I lepiej się pospieszyć, zanim współlokatorzy usuną przydatne "eksponaty"!
It's incredible how many useful stuff we actually keep in our houses. I sometimes find all the amazing things I need just by tidying up a bit. Just make sure you discover them before your flatmates throw it away.
To nasza odwieczna zmora. Planujemy wspaniałą suknię czy inny historyczny outfit. Namiętnie przeglądamy google, Pinteresta i Facebooka w poszukiwaniu inspiracji. Powoli zaczyna klarować nam się wizja tego, co pragniemy osiągnąć. I wtedy nadchodzi moment, kiedy zadajemy sobie pytanie: "Skąd, u licha, mam wziąć na to wszystko pieniądze?"
Co prawda nie mogę ich za was zdobyć, ale może kilka moich wskazówek pomoże wam trochę zaoszczędzić.
So, you've finally started planning what your new costume would look like. You've done an intensive research and inspired yourself enough to actually work on it willingly. And than, there come the financial issues. Ever had that feeling? Here are some tiny tips that might help.
1. Materiał / The Fabric
Nie będę po raz tysięczny powtarzać, że jeśli potrzebujecie do 5mb materiału, spokojnie możecie rozejrzeć się za zasłonami. Wystarczy intensywny rajd po second-handach, żeby złowić cudne tkaniny nawiązujące do rozmaitych wzorów historycznych. A wszystko to często w cenie, którą normalnie zapłacilibyście za metr materiału.
Ale jeśli już zdesperowani (tak jak ja) wybieracie się do sklepu/hurtowni, nie odrzucajcie od razu lekko prześwitujących lub cienkich materiałów. Są one często o wiele tańsze, a biała lub inna dopełniająca kolor halka pod spodem powinna pomóc - do tego zaś wystarczy zwykłe prześcieradło.
I know lots of costumers consider the choice of natural fabrics essential for a good costume. Still, I believe that a lovely curtain-made dress might actually look better than under-the-dictates-of-historical-rules-sewn outfit. Sometimes the historically right fabric looks just dull - and am I the only one that sets creativity and imagination above being historically correct? But the true reason I encourage you to try out sewing your dress out of curtains is that the whole set of curtains may cost you the price you would pay for one yard of regular fabric.
And if you still decide to buy at a fabric store, don't be harsh on sheer or transparent fabrics. They're usually half cheaper and sometimes a proper petticoat may be enough.
2. Grunt to przygotowanie! / Be prepared!
Jakiś czas temu przeżyłam ciężki moment przy kasie w pasmanterii. Kupowałam sznurek, którym chciałam wyszywać moją suknię. Kiedy sprzedawczyni zapytała mnie, ile metrów potrzebuję, spanikowałam. Niby jakim cudem mam obliczyć w przeciągu trzydziestu sekund (bo tyle czasu miałam, zanim wprawiłabym w zły humor kolejkę za mną) ile centymetrów mają te wszystkie wzory i zawijasy? Może potrzebne mi są dwa metry, może dziesięć - nie miałam pojęcia, bo nigdy wcześniej się tym nie zajmowałam.
Wniosek - jeśli przed wyprawą do sklepu policzycie dokładnie, ile potrzeba wam materiału, wstążki, dodatków, zaprojektujecie sukienkę co do kokardy, to nie będziecie potem mieć poczucia, że za te dwa zbędne metry tkaniny, która została wam po szyciu, kupilibyście jeszcze cały wór ozdób. (Właśnie pobiłam rekord przecinków w jednym zdaniu.)
Some time ago I had a difficult situation at a local sewing supply shop. I needed some cord to apply to my dress. But when the seller asked me, how much did I need, I panicked. I had honestly no idea how much would be enough - I've never sew cording on to a dress before and I had no time to calculate it properly.
The moral of this story is to prepare yourself before shopping. If you plan exactly how much fabric do you need, you won't have to worry about not enough yardage or a few yards left over (and you could have used the money on some decoration instead!).
3. Chomikuj! / Work on your stash!
Dawno temu, na początku mojego szycia, Fobmroweczka poradziła mi, żebym zbierała wszystkie wstążki, tasiemki i bzdurki jakie znajdę w domu - nawet te, które znajdujemy czasem przy bukietach. Minęło trochę czasu i rzeczywiście, mogę pochwalić się sporą kolekcją śmieci, które często się przydają.
Jeśli macie jakąś koszmarnie niemodną bluzkę z koronki, którą nosiliście w 2006 roku, zastanówcie się, czy na pewno nie przyda wam się do którejś z waszych ulubionych epok!
Long time ago Fobmroweczka gave me an advice - to hide away all those odd things one can find in one's house and to throw away nothing. You never know when you're going to be desperately needing one of those ribbons, decoration, buttons and laces. So, next time before you clean up your wardrobe, make sure you ripped all the useful stuff off.
4. Dziwne miejsca / Weird places
Stroje historyczne wymagają od nas całej masy dziwacznych dodatków. W poszukiwaniu tych śmiesznych rekwizytów polecam udać się do sklepów, które normalnie omijacie szerokim łukiem - często niepozorne miejsca kryją w sobie masę ciekawych i niedrogich produktów. Ja na przykład sztuczne kwiaty kupuję w sklepie z gadżetami weselnymi, piórka w kwiaciarni, fiszbiny w sklepie elektrycznym. Zaglądam też do szewca, supermarketów i sklepików z pamiątkami.
You probably noticed how awkward stuff we sometimes need to get those outfits finished. I sometimes visit all the weird shops I would never visit to find the right props. And, most often, I discover incredibly useful places. For example, I usually visit a bridal shop for artificial flowers - they're waaay cheaper there then at the florist's) and electrical shop for boning.
5. Przekop dom / Search your house
To niesamowite, co można znaleźć we własnym mieszkaniu. Czasem niepozorne, spontaniczne porządki owocują szyciowo-historyczną inspiracją. Ja sama mam zwykle taki bałagan, że najciekawsze rzeczy odkrywam z miesięcznym opóźnieniem. I lepiej się pospieszyć, zanim współlokatorzy usuną przydatne "eksponaty"!
It's incredible how many useful stuff we actually keep in our houses. I sometimes find all the amazing things I need just by tidying up a bit. Just make sure you discover them before your flatmates throw it away.
Ten misiek z poduszeczką od szpilek! Muszę coś takiego mieć!!!
OdpowiedzUsuńWłaśnie wiem, jest świetny! Może jakiś rzeźbiarz zrobiłby na zamówienie? ;)
UsuńPost w sam raz dla mnie --> właśnie przeżywam załamanie po uświadomieniu sobie, ile będzie kosztować mnie wymarzona krynolina -_- Materiału w sklepie nie kupię, w sh nie znajdę odpowiedniej ilości, więc chyba zostaje wyszukanie jakiejś hurtowni, zakupy i życie do końca miesiąca z żebraniny :D
OdpowiedzUsuńPamiętam, miałam ten sam kryzys -_- Dlatego zdecydowałam się na sheer dress - cieńszy materiał naprawdę kosztuje o wiele mniej.
UsuńCzytasz mi w myślach - odpisujac na anglojęzyczny liebster (łaa, ale frajda pisać coś od razu po angielsku, nie tłumaczyć!), poruszyłam też kwestię finansów ;D
OdpowiedzUsuńJa muszę wciąż pamiętać o tych innych sklepach. No i jestem dziwna - dla mnie okazją jest zakup 1 kilograma prześcieradeł poszew i zasłon za ... 50 groszy ;D tylko czemu zwykle zostawiam w kasie koło 40 zl? -.-
Ja często piszę najpierw po angielski, bo mi coś lepiej brzmi i wygląda, a potem przeżywam męki tłumacząc :p Cóż, mnie tez second-handy zaczęły rozpieszczać cenowo, i teraz w hurtowni tkanin oczy i kieszeń bolą :/
UsuńDokładnie ... szczególnie gdy trzeba kupić około 10 metrów tkaniny ... ;D
UsuńZasłony (i pościel) z sh (chociaż z tym coraz gorzej u mnie ostatnio niestety...) i allegro to jedyne co nas może uratować przed kompletnym bankructwem (mam nadzieję, bo wizja garderoby na Ojców mnie lekko przeraża). Poza tym wiedziałam, że kiedyś te lata chomikowania ścinków, wstążek guzików i całej tej menażerii się opłacą. Ha :D
OdpowiedzUsuńTeż nie za bardzo wiem, skąd zdobyć środki na dwa komplety dziewiętnastowieczne garderoby :/ Ale kiedy już wymyślę sposób na szybkie wzbogacenie się, na pewno spiszę to w punktach :D
UsuńJa bym dodała jeszcze zakupy w hurtowniach dodatków krawieckich - kupisz 14m koronki w cenie 2m w pasmanterii :) Wstążki, guziki, koraliki itp też są tam duuuużo tańsze.
OdpowiedzUsuńNo to niestety zależy od hurtowni, w krakowskim Mateksie jest duży wybór, ale można tam zbankrutować - przeciętna koronka nie spada poniżej 15 zł za metr :/
UsuńJa kupuję w Polimexie i tam za 14m koronki płaciłam 28zł. Pewnie, że są różne ceny ale to jest duży sklep, pasmanteria to połowa ich działalności więc ceny są przystępne. Opłaca się szczególnie przy wstążkach, używam tego mnóstwo a tam kupię 50m w cenie 3-12zł (zależy od szerokości).
UsuńRównież magazynuję wszelkie ozdoby, które są przy bukietach kwiatów etc :D
OdpowiedzUsuńUwierz mi, satysfakcja pewnego dnia, że opłacało się trzymać takie badziewie, jest tego warta :D
UsuńAkurat zastanawiałam się co do tych materiałów! :D Teraz przynajmniej dokładnie wiem jak na tym zaoszczędzić, a dodatkowo będzie mniej jeżdżenia, bo najbliższą hurtownie mam godzinę drogi (w moim mieście jest tylko jeden sklep z dzianinami, ale co z tego skoro ceny są z kosmosu xD). Ogólnie mi to pomogło, bo niezmiernie chciałabym szyć i projektować, więc takie rzeczy naprawdę dobrze jest przeczytać przed wzięciem się za pracę.
OdpowiedzUsuńNo niestety, lokalne sklepiki tkaninowe często przeginają cenowo :/ Cieszę się, że mogłam pomóc i powodzenia w oszczędzaniu! ;)
Usuńlump to najlepsze źródło materiałów, nie ma sensu kupować na podszewki czy dodatki (czepki, fartuchy, koszule) kilku metrów nowego materiału, skoro można kupić prześcieradło albo pościel, już odpowiednio sprane :D jednak i w lumpie można się także mocno sfrustrować, ostatnio znalazłam piękną grubą zasłonę z ikei w idealny na drugą połowię XVIII wieku kwiatkowy wzór. i co? była tylko jedna, za mało nawet na żakiecik (ostatecznie zostanie przeznaczona na pikowaną kamizelkę)
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do słowa - i ze spranymi prześcieradłami, i z tą rozpaczą kiedy do idealnej zasłony nie mogę znaleźć reszty kompletu.
UsuńDobrym pomysłem na materiał są stare sari z ebay'a. Ostatnio udało mi się kupić 5,5 metra mieszanki jedwab coś tam za 50 zł, a przesyłka była gratis :) I nawet szybko przysłali ;)
OdpowiedzUsuńciekawe Twoje rady, ale sam doświadczyłem już nie raz, gdy coś tam historycznego "szyłem". Zawsze wcześniej trzeba przemyśleć ile czego kupić, a to jest niełatwe, tym bardziej, że w pasmanteriach wszystkiego bez liku.
OdpowiedzUsuńa z innej beczki - dlaczego posty mojego bloga nie pojawiaja sie na lewym pasku prześwietnej "Krynoliny" ?
Rzeczywiście czasem w lumpeksach można znaleźć świetne materiały :)
OdpowiedzUsuń