edwardiańska bielizna (ok. 1901-1903) krok po kroku / early edwardian underthings (1901-1903)
Coraz krótsze dni, mniej liści na drzewach... To znak, że belle epoque przemija! Żeby tymczasowo zakończyć przygodę z tą epoką, pokażę wam szybciutko kolejne warstwy mojego stroju.
Gorset i pantalony już znacie, czas na kolejne elementy ubioru!
Days are getting shorter, leaves are getting greyer... Belle epoque is fading! I'll be temporarily saying goodbye to the belle epoque era, that's why I should show you the layers of my early Edwardian outfit.
Corset cover - bogato zdobiona koszulka na gorset. Tyle się dzieje z przodu, bo ma to pomóc w nadaniu "gołębiego" kształtu. (Powinna jeszcze mieć ramiączka, ale niestety brakło mi kremowego materiału :/ Szykuje się farbowanie herbatą!)
Corset cover - there's a lot going on it the front to help me achieve the pidgeon bust silhouette. Still lacks the straps, because I've ran out of the fabric. Woops!
Bum pad - poduszka na biodra i pośladki. To było moje pierwsze w życiu podejście do "pikowania" czegokolwiek i muszę powiedzieć, że odniosłam tu spektakularną porażkę. Dobrze, że wierzchnia poduszka zasłania ten niewypał.
Bum pad - that was the first time I tried to quilt anything and, I must say - NAILED IT!
Halka (petticoat) - falbana na dole ma utrzymać wierzchni materiał z dala od nóg. W przyszłości mam zamiar uszyć jeszcze jedną, bardziej falbaniastą, żeby nadać sukni objętości.
Petticoat - the flounce is supposed to keep the skirt full. Still, I think I'll have to make another one to avoid collapsing of the skirt at the hem.
...i na to wszystko - suknia! :)
... and then there comes the dress!
P.S. Zauważyliście coś nowego? ;)
Gorset i pantalony już znacie, czas na kolejne elementy ubioru!
Days are getting shorter, leaves are getting greyer... Belle epoque is fading! I'll be temporarily saying goodbye to the belle epoque era, that's why I should show you the layers of my early Edwardian outfit.
Corset cover - bogato zdobiona koszulka na gorset. Tyle się dzieje z przodu, bo ma to pomóc w nadaniu "gołębiego" kształtu. (Powinna jeszcze mieć ramiączka, ale niestety brakło mi kremowego materiału :/ Szykuje się farbowanie herbatą!)
Corset cover - there's a lot going on it the front to help me achieve the pidgeon bust silhouette. Still lacks the straps, because I've ran out of the fabric. Woops!
Bum pad - poduszka na biodra i pośladki. To było moje pierwsze w życiu podejście do "pikowania" czegokolwiek i muszę powiedzieć, że odniosłam tu spektakularną porażkę. Dobrze, że wierzchnia poduszka zasłania ten niewypał.
Bum pad - that was the first time I tried to quilt anything and, I must say - NAILED IT!
![]() |
Tym razem wszystko wyprasowałam, przysięgam! :( Nie wiem o co chodzi... |
![]() |
I wiązanio-zapięcie poduszki z przodu. |
Halka (petticoat) - falbana na dole ma utrzymać wierzchni materiał z dala od nóg. W przyszłości mam zamiar uszyć jeszcze jedną, bardziej falbaniastą, żeby nadać sukni objętości.
Petticoat - the flounce is supposed to keep the skirt full. Still, I think I'll have to make another one to avoid collapsing of the skirt at the hem.
...i na to wszystko - suknia! :)
... and then there comes the dress!
P.S. Zauważyliście coś nowego? ;)
Ściana?;D
OdpowiedzUsuńSi! :D
UsuńA Ty znowu taka niemoralna? :D Mmm, haleczkę masz cudowną!
OdpowiedzUsuńWidać takie mam ciągoty :P
UsuńHaha, mi osobiście wcale to nie przeszkadza :P
UsuńOj, ja wiem, że masz podobnie :D Zdjęcie z nóżką musi być!
UsuńHihi, no a jakżeby inaczej? :D
Usuńostatnio wszystkie uwzięłyście sie na blogach i w kostiumach na te poduszeczki...ale cóż, są urocze
OdpowiedzUsuńBo poduszek wbrew pozorom używało się bardzo długo i dużo ;)
Usuńpodobają mi sie, wiec piszczcie i pokazujcie je ile sie da, jestem za!
UsuńJak przystało na profesjonalną faszionelkę, raz na jakis czas trzeba zmienić ściankę:D
OdpowiedzUsuń...i korzystać, póki nie ma na niej mebli :<
UsuńNo, no, no, robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńA masz stopkę do pikowania? Baaaardzo pomaga (w zamierzchłych czasach starych Łuczników nazywała się stopką do cerowania).
Właśnie nie... Ale słyszałam, że się przydaje, bo nie dociska materiału...
UsuńDociska, ale nieco inaczej. Jest ruchoma. Podnosi się i opada razem z igłą. Bardzo to ułatwia pikowanie.
UsuńKurczę, to chyba będę musiała takiej poszukać... Mam w głowie pewien projekt, który wymaga pikowania ;)
UsuńPoszukaj bo warto. Ja swoją uwielbiam. To jak przesiadka z malucha do mercedesa ;) Nic się nie marszczy i nie przesuwa.
UsuńHahaha, co za porównanie :D
UsuńTen maleńki bum pad mnie rozczula :)
OdpowiedzUsuńA halka piękna. Wkrótce czeka mnie szycie podobnej ;)
O rajciu, czekam na twoją kiecę z niecierpliwością :) Ciekawa jestem tylko, czy planujesz jakiś gorset/coś gorsetopodobnego?
UsuńUroczo się to na Tobie prezentuje. I jeszcze te pantofelki! *-*
OdpowiedzUsuńDziękuję! Jeden niestety ucierpiał w trakcie remontu i zgubił kokardkę :/
UsuńZawsze możesz halkę porządnie wykrochmalić żeby dodać spódnicy objętości :) I może unikniesz szycia następnej :D Fajna jest ta poduszeczka, ja planuję do swojej edwardiańskiej garderoby uszyć sobie jeszcze poduszkę na biust tzw. bust improver :P
OdpowiedzUsuńNo, fakt, to może pomóc :) Chociaż chodzi główniej o objętość w dolnej partii spódnicy, więc przydałaby się jeszcze jedna falbana ;) Oo, bust improver! Mi zawsze podobały się te corset covers z fiszbinami (z prawej). Ty pewnie robisz coś w stylu tego środkowego? :)
UsuńDokładnie taki jak ten środkowy miałam na myśli :)
OdpowiedzUsuńBum pad, przydałby mi się i teraz. Odczepiły by się te wszystkie ciotki - marudy, od których wiecznie słyszę, że jestem za chuda. :D
OdpowiedzUsuńPamiętam, że szyłaś Jane Eyre i chciałam zapytać o coś związanego z tą książką. Otóż Blanka ma wielokrotnie suknie z szarfą, z opisu wynika, że wiązaną a'la miss world. Czy jesteś w stanie przybliżyć mi ten problem, bo jakoś nie wyobrażam sobie babki w sukni na krynolinie z takim akcesorium, co to ni przypiął ni przyłatał.
OdpowiedzUsuńRzeczony fragment:
"A jak śliczne miała włosy, kruczoczarne, i jak korzystnie uczesane: korona z grubych warkoczy z, tyłu, a z przodu długie lśniące loki. Ubrana była biało; jasnożółta szarfa obejmowała jedno jej ramię, przechodziła przez piersi i przewiązana była z boku w pasie, spadając długimi, obszytymi frędzlą końcami poniżej kolan. Miała też jasnożółty kwiat we włosach; stanowiło to dobry kontrast z kruczymi lokami."
Hm, a to ciekawe! Taka szarfa kojarzy mi się bardziej z rekwizytem królewskim, jak tu, tu czy tu. Inna sprawa że akcja książki toczy się u schyłku lat 30., a więc wpływ na modę mogła mieć bezpośrednio królowa Wiktoria - ona takie szarfy często ubierała (zdaje się nawet, że miała taką do ślubu, jeśli nie w trakcie, to w każdym razie na zdjęciach). Być może był to ekstrawagancki, kojarzący się z arystokracją dodatek, który Bronte wykorzystała do wykreowania wizerunku zimnej i zadufanej w sobie Blanki?
UsuńO, znalazłam jeszcze jeden, dość zabawny przykład :D
UsuńDziękuje Ci bardzo :)
OdpowiedzUsuń