subiektywny wybór najbrzydszych sukni we wszechświecie / my ugly gowns list
Co zrobić, gdy nad głową unosi się widmo sesji (bynajmniej nie fotograficznej), zostało kilka godzin do nauki na poprawkę kolosa, suknia czeka na dokończenie (ba, nie jest nawet w połowie robót), a drugi tom historii kina (bagatela 1243 strony) na przeczytanie?
Jak to co? To znak, że czas na nowego posta! Im większa presja, tym przyjemniej marnuje się czas - czy tylko ja tak mam?
Dzisiejszy post chciałam poświęcić sukniom, które - delikatnie mówiąc - mnie nie porywają. Dobra, właściwie nie lubię na nie patrzeć. Ok, są okropne i żałuję, że w ogóle powstały! Wiadomo jednak, są gusta i guściki i coś, co ja hejtuję od pierwszego wejrzenia, może okazać się czyimś ulubionym ciuchem. Z góry przepraszam i jeśli zrobi wam się przykro, macie pełne prawo w komentarzu za karę umieścić ukochane przeze mnie suknie i zjechać je z góry na dół.
Lista jest uporządkowana chronologicznie.
I'm really busy lately, that's why I decided to waste some time on a pointless post. This one is about ugly dresses. It's completely personal so please try not to be offended if one of your favorites makes my worst-dressed list. The list is in chronological order.
1830 - chyba najdziwniejsza dla mnie dekada w historii mody. Jak to jest, że kocham lata 1836-1839, a poprzedzających je pięciu lat absolutnie nie cierpię? Kiedy zaczynam się nad tym zastanawiać, wystarczy, żebym zerknęła na powyższe zdjęcie. No tak. Ława zamiast ramion, przykrótka spódnica, talia, jakby suknia została skradziona młodszej siostrze. Do tego gigantyczny bonnet z kretyńskim czubkiem i gotowe! A mogło być tak pięknie... (Gabrielle, przykro mi! :D)
Whenever I start wondering why I hate the first five years of 1830's, this photo reminds me of every single thing I don't like about them - the crazy sleeves making you look like you've spent your life at a gym, the short skirts and moderately high waists suggesting you borrowed the dress from your younger sister, and those crazy bonnets. And it could have made a really lovely set!
Jak to co? To znak, że czas na nowego posta! Im większa presja, tym przyjemniej marnuje się czas - czy tylko ja tak mam?
Dzisiejszy post chciałam poświęcić sukniom, które - delikatnie mówiąc - mnie nie porywają. Dobra, właściwie nie lubię na nie patrzeć. Ok, są okropne i żałuję, że w ogóle powstały! Wiadomo jednak, są gusta i guściki i coś, co ja hejtuję od pierwszego wejrzenia, może okazać się czyimś ulubionym ciuchem. Z góry przepraszam i jeśli zrobi wam się przykro, macie pełne prawo w komentarzu za karę umieścić ukochane przeze mnie suknie i zjechać je z góry na dół.
Lista jest uporządkowana chronologicznie.
I'm really busy lately, that's why I decided to waste some time on a pointless post. This one is about ugly dresses. It's completely personal so please try not to be offended if one of your favorites makes my worst-dressed list. The list is in chronological order.
1740
To ustrojstwo mieliście okazję oglądać już na moim fanpejdżu. Podziwiam osiemnastowieczne suknie dworskie - naprawdę, jest w nich coś niesamowitego - ale nie zmienia to faktu, że gdyby coś takiego zaczęło mnie gonić na ulicy, uciekałabym bardzo, bardzo szybko.
If you like my Facebook page (which I doubt, because it's in Polish), you must have seen this most peculiar dress. I actually admire 18th century court gowns - there is something unreal about them - still, if I saw this one chasing me on the streets at night, I would run, run, run. And run.
1809
Takie tam, w torcie. Nie, nie przywidziało wam się - oto suknia dworska z 1809 roku. Na przełomie wieków nie zrezygnowano kultywowanych w poprzednim stuleciu tradycji, mimo, że moda zmieniła się diametralnie - jak suknia dworska, to i panier. Co z tego, że empirki.
Yup, regency court gowns have given me many WTF moments. Ignore the high waists, wear paniers.
1830
1830 - chyba najdziwniejsza dla mnie dekada w historii mody. Jak to jest, że kocham lata 1836-1839, a poprzedzających je pięciu lat absolutnie nie cierpię? Kiedy zaczynam się nad tym zastanawiać, wystarczy, żebym zerknęła na powyższe zdjęcie. No tak. Ława zamiast ramion, przykrótka spódnica, talia, jakby suknia została skradziona młodszej siostrze. Do tego gigantyczny bonnet z kretyńskim czubkiem i gotowe! A mogło być tak pięknie... (Gabrielle, przykro mi! :D)
Whenever I start wondering why I hate the first five years of 1830's, this photo reminds me of every single thing I don't like about them - the crazy sleeves making you look like you've spent your life at a gym, the short skirts and moderately high waists suggesting you borrowed the dress from your younger sister, and those crazy bonnets. And it could have made a really lovely set!
1859
W latach 50. XIX wieku jest mnóstwo rzeczy, które mi się podobają. W tej sukni nie ma żadnej z nich. Rozumiem, że futro, że ciepło, że zima, ale naprawdę, da się to zrobić ładniej. I lżej. I mniej... owczo.
There are lots of 1850's fashion trends I admire, but this dress lacks any of them. Winter is coming and I get it, everyone wants to stay warm, but hey, there are tons of other ways to achieve it that do not involve looking like you just killed a lamb.
1860
Nie mam nic przeciwko pelerynkom dopasowanym do sukni. Naprawdę. Chyba, że całość wygląda jak pokrowiec na kije do golfa. Albo dwa klosze do lampy nałożone jeden na drugi.
Matching cape? Hell yes! Oh, wait. I've changed my mind after seeing this photo.
1880
Ta suknia mogłaby być ładna i zdaję sobie z tego sprawę - jednak kolor, natężenie ozdób i ich asymetryczne rozmieszczenie sprawia, że przypomina raczej średniowieczną zbroję. Po bitwie.
This dress could actually make my "gorgeous bustle dresses" list, but the awful color and assymetrical decoration reminds me of medieval armors.
1920
Ta sukienka nie jest koszmarnie brzydka. Jest... dziwaczna. Prostokąt satyny pod prześwitującym materiałem, kwiatuszki, falbanki, pasy dziwnych tkanin - pamiętacie, jaką sukienkę sprawiły na początku wróżki Śpiącej Królewnie? Nie wiedzieć czemu, ta mi się z nią kojarzy.
This dress isn't THAT bad. It's just weird. Four (or more?) types of fabric? Randomly placed decoration? Weird square on the bodice?
To na razie wszystkie moje koszmarki. Macie jakieś suknie, na których widok rzednie wam mina i jeży się włos? :)
Nie wiem, co powiedzieć. Te suknie są tak ohydne, że przy trzeciej musiałam zamknąć oczy :D Cudowny post, cudowne reakcje, cudowne podpisy! :D Cóż, lata 30 są specyficzne. Ja kocham tę dekadę od początku do końca, ale fakt faktem, że tamtejsza moda była dość ryzykowna, no i łatwo było o takie koszmarki jak to biało coś :D
OdpowiedzUsuńJa mam problem z tymi sukniami też dlatego, że wiem, jak bardzo byłoby mi w nich nietwarzowo. A po co darzyć sympatią coś, czego i tak nigdy nie będzie się nosić? :D
UsuńSwoją drogą zastanawiam się, co to za uczucie nosić panier pod biustem... aż normalnie chciałabym spróbować :D
UsuńHm, stelaż pod pachami musi być ciekawy ;)
UsuńHejters gona hejt :D
OdpowiedzUsuńTeż hejtuję grand panier i suknie dworskie, a tak oprócz nich to nigdy nie uszyłabym rękawów w pagodę. Dla mnie one są tak bezkształtne, beznadziejne, brzydkie, dociążające całą sylwetkę... No nie, po prostu nie :D
To prawda, pagody sprawiają, że każda suknia wygląda jak outfit starej ciotki. Szkoda tylko, ze pojawiają się prawie zawsze tam, gdzie krynoliny!
UsuńNo właśnie! Dlatego ja moją uszyję balową, z bertą zamiast rękawów i już :D Poza tym, w całym okresie krynoliny musiały też istnieć panny, które nie lubiły tych rękawów i pozwalały sobie na mniej modne, przylegające. Dzisiaj przecież też nie każdy jest fanem legginsów i neonowych kolorów, nie? :)
UsuńSprytnie, sprytnie ;) Chociaż w sumie tez jestem zwolenniczką tej teorii. Pytanie tylko, czy te wąskorękawe buntowniczki nie były uważane za po prostu niemodne...
Usuńtylko ta 1830 nie jest taka zła. takie "przejście" w niej widać od rozpustnej pastereczki i Filona do matroniastej panienki napoleonki. owszem rękawy "za bardzo" ale reszta taka no powiedzmy stonowana... ja nie trawię literatury okresu oświecenia w Polsce. dostaję od niej szału i od tych bufiastych kwiatków (na obrazach) pompa -!- durniów i pudrowanych wszy itp. filony też mnie mierzwią. :))) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBo w każdej epoce można znaleźć cos dla siebie, po prostu w niektórych przychodzi to z wielkim trudem ;)
UsuńP.S. przesada wszędzie nie jest mile widziana. less is more - a o tym przodkowie często zapominali!
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, bo ta zasada uratowalaby wiele sukni ;)
UsuńSuknia z 1859 mimowolnie skojarzyła mi się z ciastem chatka puchatka --> http://photos.nasza-klasa.pl/33638475/15/main/e22912813f.jpeg Chyba pora coś zjeść. :D
OdpowiedzUsuńReszta równie koszmarna. :D
Haha, o matko, faktycznie :D I futerko jako biszkopt :p
UsuńMoim zdaniem przedostatnia najmniej boli oczy - gdyby nie to że wygląda bardzo niechlujnie i jakby była wykonana z najtańszych możliwych materiałów, to miałaby szansę wyglądać całkiem przyzwoicie. A tak to trochę jakby się ktoś spieszył i po ciemku robił ;)
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje - bardzo niewiele jej brakło do wyglądania przyzwoicie :p
UsuńTa suknia z 1860 wygląda jak kraciasty worek na kartofle :D Co za klasa! ^^
OdpowiedzUsuńHahaha :D No, różne rzeczy przychodzą do głowy na jej widok ;)
UsuńU zwierza popkulturalnego pojawił się ostatnio uroczy post o filmach które... nie istnieją. Niby ktoś je widział, niby gdzieś wisiały afisze, ale zakładamy, że ich po prostu nie było. Dla dobra własnego jak i rzekomych twórców. ( http://zpopk.pl/avatar-nie-istnieje-czyli-o-specyficznej-kategorii-filmowej.html#axzz312DImZMc )
OdpowiedzUsuńKusi by podobny mechanizm zastosować wobec mody - oto suknie tak straszne że ich twórcy po narysowaniu szkicu czy małego modelu, zdecydowali się ich nigdy nie stworzyć. A projekty zachować ku przestrodze:3
Hahaha, post rzeczywiście uroczy ;) Ekhm, no przecież, że żadna z tych sukni nie powstała. Przecież nikt by tego nie nosił, wystawiając się na pośmiewisko. I na pewno nie trafiłoby to potem do muzeów, kreując wizerunek danej epoki...
Usuńnie wiem czy Wy wszystkie macie jeden gust, czy piszecie jednakowo, zeby się czasem nie wychylić?
OdpowiedzUsuń(można ten komentarz usunąć)
Niepokorna
Ależ czemu od razu usuwać? To ciekawe pytanie ;) Wydaje mi się, że po prostu w większości wypadkow myślimy podobnie. Chociaż na przykład Kajani uwielbia "futerkową" suknię, a z tego zestawienia wydaje mi się jedną z brzydszych.
UsuńGrand panniers postrzegam trochę jak robe de style - tak dziwne, tak fascynujące, tak strasznie źle robią sylwetce, tak bardzo chciałabym toto chociaż przymierzyć. Ale druga mnie prawie zabiła. Co ja paczę....
OdpowiedzUsuńPS. Nie tylko (*spogląda smętnie na notatki na jutrzejsze kolokwium z parazytologi, ucieka wzorkiem przed widokiem prawie 1200 stron które powinna zacząć przygotowywać na egzamin z biochemii, a reszta... reszta jest pełnym paniki milczeniem*). A tak dobrze się przegląda pinterest dzisiaj...
Haha, dokładnie, dziś jest jakiś wyjątkowo przyjazny :D
UsuńCerata a la karnisz ... ;D
OdpowiedzUsuń:D Czy tylko mi przypomina słynny koc piknikowy, na którym odbywają się nasze pikniki?
UsuńYep, no, just no. :D That first dress is probably the most terrible 18th century dress I've ever seen. It's a shame because all that beautiful embroidery goes to waste :/
OdpowiedzUsuńTrue! The fabric is gorgeous as well. Maybe with a different, less crazy underthings it would actually make a very royal dress...
UsuńTen "tort"... Uh... Dawno już tak się nie śmiałam. Co autor dzieła miał na myśli? Może lepiej nie wiedzieć.
OdpowiedzUsuńZgadzam się ze wszystkim, żadnej z tych sukienek nie chciałabym mieć na sobie. I coś w tym jest, że najprzyjemniej marnuje się czas pod presją. :)
Hah, no cóż, gdybym nieoczekiwanie została właścicielką którejkolwiek z nich, rozpoczęłabym projekt "Uzdatnianie do użytku"...
UsuńJedyne wyjście w takiej sytuacji. Chociaż, gdy kolor jednolicie szkaradny, to za wiele człowiek nie zwojuje.
Usuńpierwsza - fantastycznie majestatyczna!!! no może nie koniecznie ten egzemplarz, ale model - rewelacja !!! dla wielkich Dam
OdpowiedzUsuńa reszta feee!!!!!!!
Ludwik August
Hm, no tak, jest dość... w twoim stylu ;)
UsuńW tych sukniach dworskich z początku XIX wieku musiało się ciekawie chodzić;) A ta w kartę pozwala spekulować, że przed jej powstaniem odbyła się taka rozmowa : "Muszę uszyć jeszcze jakieś okrycie wierzchnie do tej sukni w kratę, a tak nie lubię szyć rękawów!" "A po co komu rękawy? Uszyj bez!" :D A do początku lat 30 XIX wieku chyba po prostu trzeba się przekonać, kiedyś jej nie cierpiałam, a teraz mi się bardzo podoba ;) Chociaż ta biała sukienka ...
OdpowiedzUsuńHaha, założę się, że ten dialog miał miejsce :D
UsuńTen płaszcz w kratkę skojarzył mi się z... buką z muminków :D
OdpowiedzUsuńHaha :D Kolor nie ten, więc może to płaszcz dla Buki? ;) W końcu często zimą buja się po dzielni!
Usuń1859 najlepsza, takie połączenie Pocahontas i dywanika łazienkowego.
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią założyłabym suknię z 1880 roku! ;)
OdpowiedzUsuńI can see myself wearing the 1920s one, but not the others. I like the 1859 one just for amusement value, it looks like Scarlett O Hara made it out of curtains! Perhaps it was her first attempt before the nicer one you see in the movie! Ha ha.
OdpowiedzUsuńThanks for your lovely comment on my blog, I am so inspired by fairy style right now, and hope to make some other interesting things soon!
Dlaczego ominęłam wcześniej tego posta? :D
OdpowiedzUsuńKwiczę przed komputerem xD
P.S, mnie ta kraciasta 1860 przypomina Bukę. No Buka. W sumie tak nazywam z przyjaciółką pieszczotliwie krynolinki :P
A to to panierowo empirowe... coś... oplułam monitor xD
Ta pierwsza wygląda jakby ktoś zasłonił kotarą spory telewizor :D
OdpowiedzUsuń