Chciałabym tym postem rozpocząć serię notek o polskich dworach i pałacach, które - mam nadzieję - odwiedzę w najbliższym czasie. Naszym starym rodzinnym zwyczajem były niedzielne wyprawy do okolicznych dworków i dworzątek, zamczysk i skansenów. Przez zimę jakoś nikomu nie chciało się go kultywować, ale ze względu na wiosenne przebudzenie zmobilizowałam wszystkich w domu i zdecydowaliśmy się na wypad do Pszczyny.
Zamek w Pszczynie
Ogólna ocena: ★★★★☆
Architektura: ★★★★★
Wystrój: ★★★★☆
Stan: ★★★★★
Otoczenie/położenie: ★★★★☆
Ceny: ★★★★☆
Znalazłam go w googlach, i wybrałam głównie ze względu na jego "brytyjskie" otoczenie. Nie przypuszczałam, że w równym stopniu, o ile nie bardziej, zachwyci mnie wnętrze... Zawsze miałam słabość do bogatych zdobień. Nawet dekoracje rokokowe, przez wielu uważane za czysty kicz, według mnie dobrze prezentują się w zamkniętych, wysokich przestrzeniach.
Poza tym całe zagospodarowanie pałacu jest po prostu idealne. Hol przypomina pomniejszoną wersję tego z Downton Abbey, Sala Lustrzana wydaje się być jedną z tych wersalskich... Jedyne, co trochę działało mi na nerwy, to wszechobecne jelenie rogi. Pewnie myślicie teraz o takich pojedynczych trofeach. O, nie. Były całe pokoje, sale, korytarze, udekorowane od podłogi do sufitu jelenimi rogami. Nie jestem zagorzałą przeciwniczką polowań, w każdym razie - nie w tamtych czasach, gdy było to czymś naturalnym - po prostu uważam, że można było lepiej wykorzystać te przestrzenie...
|
Otoczenie pałacu. |
|
Wciąż otoczenie pałacu... Park wokół budynku poprzecinany jest
różnymi kanałami, zalewami i jeziorkami, które łączą urocze mostki. |
|
Tylna fasada... |
|
I przód :) |
|
Łazienka cesarza :) |
|
Mój ulubiony hol/klatka schodowa |
|
Jak czasowo osadzilibyście ten obraz? Ja obstawiam 1835-1840 :) |
|
To, o czym wspominałam wcześniej... A to tylko jeden róg pomieszczenia! :o |
|
Absolutnie nieziemska biblioteczka. |
|
Ktoś się czai po prawej stronie!! |
A już niedługo szczegółowa relacja z balu w stylu Belle Epoque... :)
Sądząc po zdjęciach, to pałacyk rzeczywiście jest przepiękny! Z wyjątkiem tych jelenich rogów, oczywiście! Koniecznie muszę się tam wybrać i go zwiedzić!
OdpowiedzUsuńA co do parku, to tak jak pisałam wcześniej- musisz go obejrzeć, jak już wszystko zakwitnie, bo wtedy jest naprawdę uroczo! :)
Własnie cały czas zastanawiałam się, jak by to wszystko wyglądało w zieleni :) A wnętrze koniecznie musisz zobaczyć, tylko najlepiej w dzień powszedni, bo w niedzielę było dosyć ciasno :/
UsuńAch, ja byłam tam raz w poniedziałek, kiedy jest darmowe wejście. Oj, nawet nie marzyłyśmy z koleżanką, żeby się dopchać do środka, taki był tłok! Nie mówiąc o tym, że miałam buciki na obcasach, a tam trzeba było założyć takie muzealne paputki. Więc ze zwiedzania nic nie wyszło :(
UsuńA paputki nadal tam obowiązują? :)
Tak, paputki wiecznie żywe :D Ale widziałam panią w kilkunastocentymetrowych obcasach i rzeczonych kapciach i dawała radę :P
UsuńW takim razie i ja dam :D
UsuńAle jejku, w jakich pałacach lub muzeach jest jeszcze paputkowy nakaz? :/
Właśnie myślałam, że to już przeżytek, a tu taka niespodzianka :D
UsuńAle tak na chłopski rozum - wyobraźcie sobie te parkiety po takim nawale wycieczek, te dywany ... cóż, papucie mają swoje uzasadnienie ;D
UsuńNiby tak, ale inne pałace jakoś sobie radzą... W Łazienkach i Książu, o ile pamiętam, obeszło się bez tych szkarad :D
UsuńAle sama powiedz, czy my mamy chłopskie rozumy? :D
UsuńJa chodząc w takich wnętrzach chciałabym poczuć się jak prawdziwa arystokratka... A tu takie papucie!
Cóż, ja już przez meczet w skarpetkach zapylałam (drobiłam, nie wiem nigdy kiedy śląską gwarę wciskam;p), więc jestem jak najbardziej za papuciami ;p Ale fakt, nosząc suknię z krynoliną, wolałabym mieć na nogach Tavistocki niż paskudki ;p
UsuńTo "zapylać" jest śląskie? Dobrze wiedzieć, bo u mnie w domu się tak mówi :D Ale to pewnie przez tatę, on ma takie różne naleciałości :)
UsuńDo końca nie wiem, w domu niby nikt po śląsku nie mówi, ale jak ktoś coś wtrąci, to wszyscy rozumieją, i nikt nie poprawia ;)
UsuńPięknie tam jest :) Ode mnie całkiem niedaleko, a jednak nigdy tam nie byłam...
OdpowiedzUsuńRogów jelenich faktycznie za dużo, ale mnie najbardziej rozbawił ten spętany zwierz (wilk?) pod nimi :D
Tak, wilk, hahaha :D Wygląda przekomicznie, chociaż to właściwie dość drastyczna sprawa :D
UsuńJA się do pszczyny wybieram od grudnia,tylko czekam aż się zrobi ładniej ;) Zafascynowała mnie historia księżnej Daisy - rezydentki pałacu i właścicielki obłędnego apartamentu ;)
OdpowiedzUsuńMożna też pałac zwiedzić wirtualnie, wiedziałaś o tym? ;)
Tak, tak, pozwiedzałam sobie nawet kawałek, zanim zobaczyłam go w realu :) A co do księżnej Daisy - zainteresowała mnie już wcześniej, kiedy spędzałam tydzień na obozie w Zamku Książ ;) Tam nasłuchałam się mnóstwa związanych z nią historii :)
UsuńJaki ten świat jest mały, skoro wszystkie mieszkamy gdzieś w okolicach Pszczyny! Dlaczego jeszcze nigdy się nie zebrałyśmy na jakiś wspólny, kostiumowy piknik?
OdpowiedzUsuńTrzeba zrobić ;)
OdpowiedzUsuńPomysł na cykl jest świetny. Z pewnością będę częściej wpadała:) Zapraszam do Drezdenka, do gimnazjum w pałacu ;) Śliczny pałacyk jest też w Mierzęcinie :)
OdpowiedzUsuńDzięki za propozycje, na pewno niedługo tam też się wybiorę ;)
UsuńPrzepiękne zdjęcia! Cudowny pałacyk... Muszę tam pojechać...kiedyś. Jakby taki kostiumowy piknik miał dojść do spotkania, chętnie bym się wybrał:D
OdpowiedzUsuńZapraszamy ;) A pałacyk jest naprawdę bajeczny!
UsuńKolejna świetna seria...! Twojego bloga po prostu uwielbiam...w ramach swej rozrywki na ktora mam ostatnio tak mało czasu wchodze na niego, a tu łaczę przyjemne z pozytecznym...bo przy okazji dowiaduje sie tyle, poznaje, fascynuje...:) najbardziej z tego dworku do gustu podobnie przypadły mi biblioteka i schody,hol-marzenie. my z męzem jak juz zwiedzalismy to przewaznie ruiny starych zamkow albo dworkow...wlasnie planujemy do dwoch takich zapuszczonych dworkow w okolicy sie wybrac- tylko kiedy?:(
OdpowiedzUsuńPrócz wnętrz piękne jest też otoczenie dawnych budynków- doskonale rozplanowane parki.
A ja uwielbiam twoje komentarze, które są jak miód na serce :) I masz rację - otoczenia są wspaniałe, o ile w czasach PRL-u pałace nie zostały z nich "okrojone"... :/
Usuńno tak..:(
OdpowiedzUsuńco do komentarzy sama się dziwie ze tak często je tutaj daję, pozostawianie ich nie jest moim zwyczajem i robię to na innych blogach "od święta", bardzo, bardzo rzadko,a u Ciebie..:) U Ciebie na blogu mam ochotę po prostu tak czasem coś z radości wykrzyknąć, czymś się podzielić , przytaknąć..to wynika z tego , że przypadł mi on do gustu i serducha. Co dziwne, wcześniej przeglądałam tylko blogi o pielęgnacji, zapuszczaniu włosów(takie małe-duże zamiłowanie i pragnienie). na twoją stronę trafiłam najprawdopodobniej przez świat mrówki(to była moja pierwsza styczność z blogiem o tematyce dawnych epok i ich klimatach wyrazanych chociazby strojami, tamta autorka też pomysłowa i ma spoooorą wiedzę-jak na moje krótkie doświadczenie w tych tematach).
Ale dobrze, koniec zachwalania... pochwały są jak ciepłe promyki słońca-ogrzewają, rozweselają, ale tak jak nadmiar promieni słońca może wyrządzić szkodę, tak też jest z nadmiarem pochwał. :)
Cieszy mnie niezmiernie, że tak trafiłam w twoje gusta :) Jesteś moją najwierniejszą fanką! ;)
Usuńidoli nie szukam, nie potrzebuję, ale inspiracji i wiedzy przekazanej tak lekko. "doleciała" książka- dziękuję!
UsuńO, to cieszę się bardzo - przyjemnej lektury! ;)
UsuńMnie również urzekła biblioteka i wnętrza z dwóch zdjęć niżej:) Cudowne!:):):)
OdpowiedzUsuńNie mogłam się zdecydować, czy robić zdjęcia, czy po prostu sobie odpuścić i podziwiać na żywo :D
Usuń