sesja jane eyre!
Co za owocny kostiumowo dzień! Nie dość, że w końcu udało mi się zrealizować tę nieszczęsną sesję, to jeszcze całkowicie przypadkowo zdobyłam rekwizyt do mojego nowego projektu.
Ale o nim innym razem, tymczasem prezentuję wam efekty współpracy mojej z moją siostrą, która poprzez nagły akt miłosierdzia zgodziła się przejść się po ulicy z wariatką odzianą w wiktoriańską suknię i skryć się z nią w krzakach za torami kolejowymi (witamy w Krakowie, gdzie o niezabudowany, niezadrucony kawałek przestrzeni trudno):
Doceńcie wątpliwy zaszczyt oglądania mojej mordki, którą do tej pory uparcie cenzurowałam :)
Tył nie prezentuje się zbyt spektakularnie... Winię za to odstające łopatki i wciąż nieogarnięty gorset :/ |
Uwielbiam ubierać cały ten rynsztunek z byle przyczyny. Od razu inaczej się zachowuję, cofam się w czasie :) Gorset daje się trochę we znaki, miałam problem z założeniem butów, ale samo uczucie, falujące fałdy sukni - ach, mogłabym codziennie paradować tak po ulicy! :)
Piękne zdjęcia wam wyszły ;) Ale gorset KONIECZNIE musisz uszyć odpowiedni! Od razu będą się też guziczki inaczej układać ;)
OdpowiedzUsuńMoja mama mówi, że jak wyjdę w naszym miasteczku ubrana jak wariatka, w koszulę nocną(!), kapelusz, spencer i w wysokim koku, przestanie się przyznawać do powinowactwa ze mną ;) Tak więc, podziwiam odwagę siostry!
Koszula nocna, hahaha, padłam :D Na pewno w końcu znajdziesz jakieś ustronne miejsce lub ogródek, który powstrzyma twoją mamę przed wydziedziczeniem ;D moja siostra jest przyzwyczajona, to i tak była wersja light w porównaniu do przebrań, w jakich czasem przemierzalyśmy dzielnicę... Co do gorsetu - masz całkowitą rację, przyznaję to ze skruchą, ale chwilowo nie mam serca do bawienia się tym wszystkim... Swoją drogą, z odpowiednim gorsetem czy bez, panel z guziczkami woła o jakieś usztywnienie, tak samo tył, bo materiał jest za cienki :/
UsuńA właśnie ;p a wiesz, ze wszystkie suknie (staniki) miały podszewkę z płótna i fiszbiny w szwach? ;p To tak aporpo, nie wiem czy juz wpadłaś na książkę Janet Arnold - jak nie, przejrzyj koniecznie, można ją na chomiku znaleźć. Tam są pokazane suknie od środka ;)
UsuńPiękna suknia, uwielbiam takie historyczne kostiumy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ci bardzo ;) w takim razie wpadaj tu częściej, bo już niedługo pojawią się następne twory :)
Usuńsuknia jest bardzo klimatyczna <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Wczesnowiktoriańska moda ma według mnie to do siebie, że jest cała nasączona tym specyficznym klimatem właśnie :)
UsuńPrzypadkiem natrafiłam na Twojego bloga, ale muszę przyznać że nie żałuję :D pięknie to po prostu wszystko wygląda, a zwłaszcza tutaj na tych klimatycznych zdjęciach. Będę odwiedzać :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i czekam na Twoje kolejne odwiedziny ;)
UsuńSuknia jest po prostu niesamowita! Piękna! Marzę o takich strojach, ale na razie zupełnie nie mam na to czasu... (te przeklęte studia, ta przeklęta praca mgr -_- )
OdpowiedzUsuńZdjęcia intrygujące, a Ty masz bardzo dziewiętnastowieczną urodę, pasują Ci te stroje :)
Nie jest to AŻ tak czasochłonne - jestem totalną amatorką i wcześniej nie szyłam nic tak złożonego, a zajęło mi to kilka dni z rzędu, z tym że była to intensywna praca :) Ale praca magisterska to jednak nie przelewki... Co do dziewiętnastowiecznej urody, to fryzura z epoki odwala większość roboty :D
UsuńNo więc właśnie, kilka dni to jednak dużo. Mam ambitne plany przez cały kwiecień pisać pracę, a w weekend majowy zaszaleć przy maszynie do szycia :D Zobaczymy, co z tego wyjdzie ;)
UsuńMyślę, że to bardzo dobry pomysł :) Najlepsze są właśnie wszystkie ferie, święta itd, bo wtedy mozna się w pełni zaangażować :)
UsuńFaktycznie w tej sukni wyglądasz jakbyś była żywcem wyjęta z XIX wieku. ;)
OdpowiedzUsuńHm... Nie jestem pewna, czy to dobrze :p
UsuńMAsz racje..niekoniecznie dobrze...dlatego ze to BARDZO DOBRZE! to,co jest obecnie kreowane jesli chodzi o stroje, wylad i w ogole...świat upada...:(
UsuńPiękne są te białe delikatne rękawki wychodzące spod spodu!:) Krój idealny dla kobiecej sylwetki. Dół ma dobry fason. Nie ma przesytu, a jest tak ładnie...!
No, no, nie dajmy się ponieść dekadencji :) To samo musiały myśleć kobiety, którym nagle moda odbierała po kolei krynoliny, tiurniury itd... Czasy sie zmieniają i musimy pamiętać o kwestii wygody. Teraz nie mamy służących, biegamy na tramwaj, siedzimy na wąskich krzesełkach na uczelni - w XXI wieku nie ma miejsca na gorsety i szumne suknie, chociaż serce boli i chce, zeby było inaczej :) Chociaż dzisiaj mogłoby być zdecydowanie wiecej uroku i finezji w ubiorze, to na pewno ;)
UsuńJej jakie śliczne!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńOch, nie... JANE EYRE !!!
OdpowiedzUsuńZjawiskowo!
Jestem świeżo po książce, więc wiem co mówię!
www.visantpl.blogspot.com